Luksemburg to państwo, które w wielu zestawieniach przoduje pod względem PKB przypadającego na jednego mieszkańca. Po części wynika to z jedno niedużej populacji, wynoszącej nieco ponad 650 tys. osób. Ten niewielki kraj przez lata miał jedną z najsłabszych reprezentacji w Europie, lecz od pewnego czas coraz śmielej poczyna sobie w międzynarodowej rywalizacji.
Już w kwalifikacjach do mundialu w Katarze Luksemburczycy wygrali aż trzy mecze, co jak na nich było imponującym wynikiem. W eliminacjach Euro 2024 byli losowani z czwartego koszyka, obok nich znajdowały się tam takie zespoły jak Kosowo, Azerbejdżan czy Gruzja (ale też Turcja i Grecja). Trafili do grupy z bardzo mocną Portugalią, Bośnią i Hercegowiną oraz Islandią, dwoma zespołami z dywizji B Ligi Narodów (Luksemburg grał w dywizji C), Słowacją, która wystąpiła na Euro 2016 oraz 2020, a także Liechtensteinem. Trudno było zakładać, że powalczą o historyczny awans na mistrzostwa Europy.
Drużyna selekcjonera Luca Holtza nie przestraszyła się bardziej uznanych rywali. Co prawda poniosła dwie bardzo dotkliwe porażki z Portugalią (0:6 i 0:9), ale za to wygrała pięć z sześciu meczów z Bośnią (2:0 i 4:1), Liechtensteinem (2:0 i 1:0) oraz Islandią (3:1 i 1:1). O tym, że nie awansowała na ME bezpośrednio z grupy, zadecydowały słabsze wyniki w rywalizacji ze Słowakami - najpierw zremisowała z nimi 0:0, a w kluczowym spotkaniu ósmej kolejki przegrała 0:1.
Luksemburg zajął trzecie miejsce w grupie, ale na tym jego walka o awans się nie zakończyła. W klasyfikacji generalnej dywizji C Ligi Narodów był na piątym miejscu. Aby awansować do baraży, musiał liczyć, że któraś z wyżej sklasyfikowanych od nich drużyn uzyska bezpośredni awans. Dokonała tego Turcja, dzięki czemu zespół Holtza ma jeszcze szansę na pierwszy w historii awans do wielkiego turnieju. W półfinale zmierzy się z Gruzją, a w ewentualnym finale z Grecją lub Kazachstanem.
Sukces jest tym bardziej imponujący, jeśli weźmie się pod uwagę, gdzie grają luksemburscy piłkarze. Gerson Rodrigues, największa gwiazda i najlepszy strzelec w historii (20 goli), występuje obecnie w Sivassporze (na zasadzie wypożyczenia z Dynama Kijów). W dosyć mocnych klubach są Yvandro Borges Sanches (Borussia Moenchengladbach), Mathias Olesen (FC Koeln) czy Leandro Barreiro (FSV Mainz). Powołania otrzymuje także Sebastien Thill, zawodnik pierwszoligowej Stali Rzeszów.
Luksemburczycy chętnie korzystają z tego, że jest u nich wielu imigrantów z krajów o bogatszych tradycjach piłkarskich. Nie oznacza to, że sami zaniedbują kwestie szkolenia. Tamtejsze talenty rozwijają się w akademii w miejscowości Mondercange. - Kluczem do zrozumienia naszego sukcesu jest dostrzeżenie inwestycji, jakie poczyniliśmy w rozwój piłki na przestrzeni ostatnich 20 lat - wyjaśnił Joel Wolff, sekretarz generalny tamtejszej federacji, w rozmowie z "Marcą" z 2020 r.
O tym, jak duże postępy poczynił Luksemburg, dobrze świadczy także to, jak zmieniała się jego pozycja w rankingu FIFA. W 2006 r. był na 186. miejscu i od tego czasu zaczął piąć się w górę. 12 lat później był na 82. pozycji, najwyższej w historii. Od tego czasu nie wypadł poza czołową setkę, aktualnie jest 87.