Jędrzej Zając to jeden z kluczowych piłkarzy rezerw ŁKS-u Łódź. Świadczy o tym m.in. liczba minut spędzonych na murawie w tym sezonie - 1077. Wystąpił już w 17 spotkaniach II ligi, w których zdobył trzy bramki i cztery asysty. Nic więc dziwnego, że w połowie listopada klub zdecydował się przedłużyć jego umowę. Ta będzie obowiązywać do czerwca 2025 roku, choć zawiera też opcję przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Nowy kontrakt niewątpliwie dodał skrzydeł napastnikowi, który w poniedziałek 20 listopada po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. Zrobił to w niezwykle efektowny sposób.
Tego dnia druga drużyna ŁKS-u Łódź podejmowała na własnym stadionie Pogoń Siedlce. Faworytem byli goście i finalnie to oni otworzyli wynik spotkania. W 51. minucie piłkę w siatce umieścił Jakub Sinior. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać.
Już trzy minuty później ŁKS wyrównał właśnie za sprawą Zająca. Akcję napędził Oskar Koprowski. To on posłał piłkę z połowy boiska w okolice pola karnego. Tam czekał już napastnik. Perfekcyjnie przyjął futbolówkę stojąc tyłem do bramki, a następnie obrócił się i huknął lewą nogą po skosie. Takiego zagrania golkiper się nie spodziewał. Choć próbował interweniować, to był całkowicie bezradny.
Piłka minęła bramkarza i uderzyła o poprzeczkę, a następnie wpadła na linię bramkową, po czym odbiła się jeszcze od słupka i wróciła w pole karne. Przez chwile zarówno zawodnicy, jak i komentatorzy zastanawiali się, czy padł gol. Ostatecznie sędzia wskazał na środek boiska.
"Ależ mamy trafienie Jędrzeja Zająca. Co on tutaj zrobił? Klasa światowa. Pokazał, że naprawdę potrafi kopnąć z tej lewej nogi. Palce lizać" - zachwycali się komentatorzy.
Ostatecznie tak efektowna bramka nie wystarczyła łodzianom, by wyrwać chociaż punkt. W 65. minucie wynik na 2:1 dla ekipy z Siedlec podwyższył Cezary Demianiuk. Tym samym po 18 spotkaniach ŁKS okupuje 8. lokatę z dorobkiem 25 punktów. Zwycięstwo pozwoliło natomiast na awans Pogoni. Ta zajmuje obecnie drugie miejsce z 33 punktami na koncie.