Były piłkarz wpadł z narkotykami i na kradzieży. Niewiarygodne, co wziął na cel

Kradzież w sklepie dla dorosłych i w markecie z elektronarzędziami, jazda samochodem bez uprawnień oraz posiadanie narkotyków - 2023 roku Troy Hearfield z pewnością nie zaliczy do udanych. W czwartek sąd w Australii wydał wyrok, na mocy którego 36-latek spędzi w więzieniu aż 12 miesięcy. Z informacji przekazanych przez jego prawnika wynika, że dziwne zachowanie byłego piłkarza jest spowodowane długotrwałymi problemami życiowymi.

Troy Hearfield to były piłkarz Newcastle Jets, Wellington Phoenix i Central Coast Mariners, czyli zespołów występujących regularnie na najwyższym poziomie w australijskiej A-League. Oprócz tego Hearfield ma na koncie pięć występów w reprezentacji Australii do lat 23, w których zdobył trzy bramki. Osiem lat temu zawodnik zakończył karierę w klubie Mariners, z którego został wyrzucony przez natłok prywatnych problemów. Potem jego ojciec zmarł na zawał serca, co jeszcze bardziej pogłębiło jego depresję. Tak dziwaczne zachowania Hearfield tłumaczy jego prawnik.

Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"

Były młodzieżowy reprezentant Australii skazany na rok więzienia. Powodów decyzji sądu było wiele

21 kwietnia bieżącego roku kamery przemysłowe zarejestrowały Troy'a Hearfielda, który udał się do jednego ze sklepów z narzędziami. Mężczyzna zapakował na wózek samochodowy piłę łańcuchową oraz wiertarkę, po czym przykrył go kocem. Okazało się, że 36-latek "zapomniał" zapłacić za wymienione przedmioty przy kasie, przez co został oskarżony o kradzież. Kilka miesięcy później, dokładnie 25 lipca tego samego roku, kamery kolejny raz przyłapały Australijczyka. Tym razem w nieco bardziej zastanawiających okolicznościach.

Troy Hearfield z jednego ze sklepów erotycznych ukradł... pigułki wzmacniające erekcję o wartości 190 dolarów, czyli prawie 800 zł. Zdarzenie miało miejsce w sklepie "Flirt dla dorosłych" w Port Macquarie. To jednak nie koniec. Wychodząc z sex-shopu, wsiadł do auta i po drodze otrzymał kilka mandatów, w wyniku czego odebrano mu prawo jazdy. To jednak nie przeszkodziło 36-latkowi, aby 21 września, jak gdyby nigdy nic, jeździć po hotelowym parkingu w Sandy Beach.

Przez cały ten czas Hearfield lekceważył wezwania do aresztowania czy opłacenia kar, przez co w końcu zawitały u niego służby policyjne. Na jego nieszczęście podczas interwencji funkcjonariusze znaleźli u mężczyzny 1,35 grama metamfetaminy, przez co były piłkarz musiał zostać postawiony przed sądem. Biorąc pod uwagę wszystkie wcześniejsze wykroczenia, sędzina Theresa Hamilton skazała Troy'a Hearfielda na 12 miesięcy pozbawienia wolności z siedmiomiesięcznym zakazem zwolnienia warunkowego. Oznacza to, że 36-latek może ubiegać się o przedwczesne wyjście z ośrodka dopiero w maju.

Hearfield przyznał się do postawionych zarzutów o posiadanie narkotyków, wymienionych kradzieży oraz jazdy samochodem bez uprawnień. Prawnik 36-latka Lachlan Jackson-Porter dodał, że piłkarz już od kilku tygodni przebywał w areszcie, a "pobyt w zakładzie karnym to dla niego wielki wstrząs". Ponadto adwokat próbował tłumaczyć, że łamanie prawa jest wynikiem wspomnianych wcześniej problemów życiowych.

Więcej o: