O Hutniku Kraków zrobiło się głośno za sprawą dwóch z rzędu meczów w II lidze o niesamowitym przebiegu. Dwa tygodnie temu Hutnik prowadził 3:0 z rezerwami Lecha Poznań, ale w 12 minut drugiej połowy stracił cztery gole i przegrał 3:4. W miniony weekend zespół grał z Kotwicą Kołobrzeg. Jak wyglądał ten mecz? Do złudzenia podobnie jak starcie z rezerwami Lecha. Do 60. minuty Hutnik prowadził 3:0, by ostatecznie przegrał 3:5.
Niecodzienne wyniki i jeszcze bardziej niecodzienny przebieg meczów wzbudził podejrzliwość dziennikarzy. Jest także reakcja władz Hutnika Kraków, które podjęły konkretne decyzje. Jak czytamy w komunikacie, "klub zwrócił się do Rzecznika Dyscyplinarnego przy PZPN z prośbą o weryfikację poprzez wykorzystanie narządzi, którymi PZPN dysponuje o dokonanie analizy w kierunku podejrzenia czy nie mieliśmy do czynienia w przypadku dwóch ostatnich meczów ze zjawiskiem match-fixingu".
To jednak nie wszystko. Zawieszony w prawach zawodników pierwszego zespołu zostali Dawid Kubowicz (35 lat) i Kamil Wenger (31 lat). Z tym drugim rozwiązano już kontrakt. Doświadczeni zawodnicy trafili do klubu na początku tego roku.
Dodatkowo władze klubu zawiesiły premie za zdobywane punkty. Nagrody mogą zostać odmrożone, jeśli spełnione zostanie ultimatum punktowe do końca rundy jesiennej. Piłkarze Hutnika Kraków nie będą mieli także dnia wolnego po meczu. "Trener zostaje zobligowany do wypełnienia czasu poprzez zwiększenie objętości zajęć teoretycznych taktyczno-analitycznych" - czytamy.
Hutnik Kraków zajmuje w tym momencie dziewiąte miejsce w drugiej lidze z dorobkiem 21 punktów po 16 spotkaniach. W następnej kolejce zmierzy się w sobotę Olimpią Grudziądz (16. miejsce) na wyjeździe.