KTS Weszło w sobotnim meczu 15. kolejki mazowieckiej IV ligi rywalizowało na wyjeździe z MKS-em Piaseczno. W trakcie spotkania doszło do niebezpiecznej sytuacji, po której potrzebna była interwencja medyków.
W doliczonym czasie gra została wstrzymana, a na boisku pojawił się strażak. To dlatego, że do lądowania na płycie boiska szykował się helikopter pogotowia ratunkowego, którym zabrano kontuzjowanego zawodnika. Krzysztof Stanowski początkowo przekazał, że miał to być jeden z piłkarzy gospodarzy, ostatecznie był to bramkarz KTS-u Jakub Mielcarz. Najprawdopodobniej chodziło o podejrzenie urazu głowy.
Sytuacja zapewne była pokłosiem tego, co stało się w 67. minucie. Wówczas Mielcarz wyszedł z bramki do dośrodkowania i zderzył się z kolegą z zespołu oraz z jednym z rywali. Poszkodowanym natychmiast została udzielona pomoc medyczna. Po kilku minutach zawodnik Piaseczna został zniesiony na noszach i dalej był opatrywany poza boiskiem. Natomiast bramkarz KTS-u musiał bronić rzut karny, który został podyktowany za to starcie. Nie udało mu się i w 75. minucie gospodarze objęli prowadzenie 2:1.
Mimo że w końcówce na boisku działo się bardzo dużo, a KTS musiał dokonać zmiany bramkarza, to nie zakończył tego meczu bez punktów. W 120. minucie (druga połowa została wydłużona aż o 32 minuty) rzut karny wykorzystał Michał Kielak i skończyło się 2:2. Goli mogło być więcej, w drugiej połowie oba zespoły zmarnowały po rzucie karnym (strzał zawodnika Piaseczna obronił Mielcarz, a piłkarz KTS-u trafił w słupek).
Po tym spotkaniu KTS Weszło ma 33 punkty i zajmuje trzecie miejsce w tabeli mazowieckiej IV ligi. MKS Piaseczno z 22 punktami jest dziewiąty.