Dominik Hładun: 3. Ostatni mecz rozegrał w połowie sierpnia, a następnych trzynaście spotkań oglądał z ławki rezerwowych. Przez pierwsze pół godziny z Zrinjskim wiele się nie zmieniło - też głównie obserwował ten mecz, tyle że z boiska. Aż nagle, podczas drzemki obrońców, pokonał go Nemanja Bilbija. W tym meczu ani Legii nie uratował, ani nie pogrążył.
Radovan Pankov: 2+. Niepewny. Co prawda nie odpowiadał za krycie Bilbiji przy straconym golu, a w kolejnych akcjach na ogół wygrywał pojedynki z bośniackim napastnikiem, ale w 68. minucie, przy straconej bramce na 2:2, nie zachował się najlepiej i miał szczęście, że włoscy sędziowie VAR dopatrzyli się spalonego. Kilka niecelnych podań i niezbyt udanych wybić.
Artur Jędrzejczyk: 2. Również nie kontrolował ustawienia Bilbiji i jak każdy stoper Legii patrzył w kierunku dośrodkowującego. On też nie zagarnął piłki wślizgiem, gdy Legia straciła drugą bramkę, którą po chwili anulował VAR. Słaby występ.
Yuri Ribeiro: 4+. Najlepszy ze stoperów Legii. Najpierw o ofensywie - to on oddał pierwszy groźny strzał w meczu, gdy 20. minucie przy rzucie rożnym świetnie odkleił się od kryjącego go Mario Cuze i mocno uderzył głową, trafiając w bramkarza. On też świetnie dograł do Kramera przy golu na 2:1. W defensywie był z kolei całkiem solidny i najmniej zaangażowany w stratę bramki.
Paweł Wszołek: 2. Ewidentnie widać, że po znakomitym początku sezonu przyszła zniżka formy. Zaczął od niezłego dośrodkowania do Kuna, później jednak katastrofalnie krył Bilbiję, gdy ten bez problemu zdobywał bramkę. W pierwszej połowie był całkiem aktywny z przodu, ale niedokładny. Po przerwie znacznie rzadziej brał udział w akcjach.
Bartosz Slisz: 3. Bardzo przeciętny mecz. Jak zwykle bardzo zaangażowany, sporo dobrych decyzji, ale też kilka strat w środku pola - głównie po przerwie.
Jurgen Celhaka: 3+. Pracowity wieczór. Zastąpił w środku pola Juergena Elitima, ale nie próbował dorównać mu przebojowością. Wybierał proste podanie, najczęściej szukając Josue. Wpadał w oko w drugiej połowie, przy prowadzeniu Legii, gdy zaliczył sporo ważnych odbiorów i wygrał kilka pojedynków w środku pola. Kompletnie wyczerpany zszedł z boiska w 87. minucie.
Patryk Kun: 2+. Niezbyt udany występ. Nie zdążył zablokować dośrodkowania Josip Corluka, które okazało się asystą przy bramce na 1:0. Później już bez większych wpadek, ale w ofensywie nie dał zbyt wiele. W drugiej połowie rzadko przechodził na połowę rywali, a gdy w 85. już się na to zdecydował, to niepotrzebnie uderzał na bramkę.
Josue: 5. Najważniejszy i najlepszy piłkarz Legii. Widział wszystko i był wszędzie. Odbierał piłkę od stoperów i napędzał akcje, dośrodkowywał z prawej strony, wykonywał stałe fragmenty gry. Słowem: typowy Josue. Był blisko asysty po dośrodkowaniu do Riberio, dobrze dośrodkował też do Pankova, wreszcie przytomnie zagrał do Muciego i rozpoczął bramkową akcję na 1:1. Nie zatrzymywał się. Przed przerwą cudownie dograł do Kramera, a w drugiej połowie znów nieszablonowo podał do Muciego w pole karne. Bawił się. Popisywał się, ale nie cierpiała na tym skuteczność. Nie strzelił gola, oficjalnie nie miał też asysty (choć to wina kolegów). Ale zagrał wręcz świetnie.
Ernest Muci: 4-. Kluczowa rola przy wyrównującym golu. Dobrze uciekł obrońcom rywali i dał im szansę popełnić błąd. Dośrodkował, a Slobodan Jakovljevic wbił piłkę do własnej bramki. Nie była to najpiękniejsza asysta w jego karierze, ale doceniamy przytomność. Później mniej widoczny. Dostał żółtą kartkę za próbę wymuszenia rzutu karnego i po kilku minutach został zmieniony.
Blaz Kramer: 3. Pierwszy raz w tym sezonie zaczął mecz w wyjściowym składzie. Ale musieliśmy trzy to sprawić, bo kompletnie nie było go widać. Pokazał się dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy zmarnował znakomite podanie Josue, niszcząc to dzieło sztuki. Drugą połowę zaczął od złego przyjęcia i niecelnego podania. Po godzinie zastanawialiśmy się, dlaczego Kosta Runjaić wciąż trzyma go na boisku. Odpowiedź przyszła błyskawicznie - po to, by właśnie tak wykorzystywał zagranie Ribeiro. Dobrze wbiegł w pole karne i idealnie uderzył głową, czym podbił ostateczną ocenę. Gol głową z trzynastu metrów? Niecodzienna sytuacja. Brawo! Bez tego gola nie byłoby zwycięstwa.
Marc Gual: 3+. Podniósł się z ławki jako pierwszy i pojawił się na boisku tuż po golu na 2:1. Legia oddała wtedy inicjatywę i niemal przestała atakować, więc nie miał wielu okazji, by się wykazać. Oddał jeden groźny strzał - zewnętrzną częścią stopy chciał zakręcić piłkę, ale pomylił się o kilkanaście centymetrów.
Maciej Rosołek 3. Wszedł w 71. minucie i miał jedną dobrą okazję, gdy piłka odbiła się od niego tuż przed bramką. Walczył i naciskał na obrońców Zrinjskiego.
Juergen Elitim: bez oceny. Grał za krótko.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!