W listopadzie 2022 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) zatrzymało byłego sekretarza generalnego PZPN Maciej Sawickiego w związku z nieprawidłowościami przy podpisywaniu kontraktu sponsorskiego z firmą Ustronianka w 2014 roku, które zostały ujawnione przy okazji badania tzw. "afery melioracyjnej". Poza nim zatrzymano też trzech innych podejrzanych, a wszyscy usłyszeli zarzuty, które dotyczyły wyrządzenia szkody PZPN w wysokości ponad miliona złotych. Groziło im nawet 10 lat pozbawienia wolności.
I choć oskarżenia były bardzo poważne, to Sawicki jasno deklarował, że nie ma nic wspólnego ze sprawą. "Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa" - napisał w specjalnym oświadczeniu. Ostatecznie prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 250 tys. zł oraz dozór policyjny. Otrzymał też zakaz opuszczania kraju.
Minęło sporo czasu, afera ucichła, natomiast nieoczekiwanie były prezes PZPN Zbigniew Boniek postanowił zaapelować o przeprosiny dla byłego współpracownika. "Są duże i małe sprawy. Ze spraw małych, to czas najwyższy przeprosić Sawickiego, bo uczciwi ludzie zasługują na oklaski i wyróżnienia a nie szykany..." - napisał na Twitterze.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
To nie pierwszy raz kiedy Boniek wstawił się za Sawickim. Tuż po wypłynięciu sprawy zamieścił konkretny wpis, w którym udzielił mu pełnego wsparcia. "Maciek? Uczciwy, porządny, kompetentny, profesjonalny, szczery, ambitny. Dla mnie to pomyłka" - przekazał 21 listopada. Mimo to, że o sprawie zrobiło się głośno blisko rok temu, to nadal ostatecznie nie została ona zakończona.
Maciej Sawicki pełnił funkcję sekretarza generalnego PZPN w latach 2012-2021. Kiedy jednak Zbigniew Boniek zakończył kadencję na stanowisku prezesa federacji, to jego bliski współpracownik również zrezygnował z dalszej pracy. Jego miejsce zajął Łukasz Wachowski, natomiast Sawicki został prezesem Kanału Sportowego.