San Marino ma jedną z najsłabszych reprezentacji na świecie. W rankingu FIFA zajmuje ona 207., czyli ostatnie miejsce, jedyne zwycięstwo odniosła w 2004 roku, gdy pokonała 1:0 Liechtenstein. Samo zdobycie przez nią bramki to duże wydarzenie.
W 61. minucie wtorkowego meczu z Danią (1:2) w eliminacjach ME San Marino miało wielkie powody do radości. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Alessandro Golinucci wbił piłkę do duńskiej bramki i zrobiło się 1:1. W ten sposób przerwał trwającą 772 dni passę jego reprezentacji bez gola w spotkaniu o punkty, po raz ostatni trafiła ona 5 września 2021 r. w meczu z Polską (1:7) w eliminacjach MŚ.
Bramka zdobyta przez Sanmaryńczyków odbiła się szerokim echem. Emocjonalne wpisy na ten temat pojawił się na nieoficjalnym profilu tej drużyny na Twitterze. "Gol San Marino. Przysięgam, że to nie sen, to całkowicie realne. Zrobił to Golinucci, nasz nowy bohater. Zdobywamy bramkę przeciwko Danii, nie mogę w to uwierzyć, będę płakać" - czytamy.
San Marino RTV, tamtejszy nadawca publiczny, również docenił postawę zawodników. "Golinucci i San Marino straszą Danię: kończy się 1:2. Kapitan zdobył wyrównującą bramkę i rozbudził marzenia o wyczynie, które zostały pokrzyżowane przez bramkę Poulsena. To był prawdziwy mecz, a San Marino było na granicy idealnego, najlepszego od lat (wyniku - red.)" - napisano.
Podkreślono, że bramka była momentem wielkiej radości. "Niemal dokładnie dwa lata po bramce Nanniego przeciwko Polsce San Marino powraca na tablice wyników w oficjalnych meczach. Apoteoza i szalony stos zawodników na kapitanie, który miał spojrzenie kogoś, kto jest oczarowany mieszanką radości i niedowierzania" - czytamy.
O tym golu rozpisywały się media z całego świata. "Jak doszło do tego cudu?" - zastanawia się hiszpańska "Marca" w relacji z tego spotkania. "Bohaterem wieczoru był kapitan Alessandro Golinucci, który po rzucie rożnym uderzył z woleja na duńską bramkę i ku zaskoczeniu wszystkich zmienił wynik na 1:1" - czytamy.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Z kolei brytyjskie "Daily Mail" zwróciło uwagę na wielką radość piłkarzy po tym trafieniu. "Wpadli w pandemonium" - w ten sposób podkreślono emocje, jakie w tamtej chwili towarzyszyły Sanmaryńczykom. Po raz kolejny doceniony został strzelec bramki. "To doprowadziło do niesamowitych scen, gdy on i jego koledzy z drużyny wpadli w ekstazę. Golinucci ślizgał się po murawie, zanim znalazł się na dole stosu zawodników" - dodano.
Najmniej zadowoleni z takiego obrotu spraw byli w Danii. Tamtejsze media cieszyły się, że udało się uniknąć kompromitacji, jaką byłaby strata punktów. "Sprytne zwycięstwo chroni Danię przed zawstydzającym wynikiem w meczu z "najgorszą reprezentacją świata". Zwyciężyła 2:1 z San Marino" - czytamy. Jednak gra pozostawiała wiele do życzenia. "Dania nie zagrała wielkiego meczu, nie obyło się bez dużych trudności. Musiała zaciekle walczyć z "najgorszą reprezentacją świata". To nie było ładne" - pisze portal stacji DR.
Mocnych słów nie szczędził za to "Ekstrabladet". "Dania miała duże kłopoty, ale po nieoczekiwanym dramacie nieznacznie zwyciężyła 2:1 na wyjeździe z San Marino, które znajduje się na samym dole światowych rankingów. (...) To było żenujące. Jakie to było złe. Jakie bezmyślne i żałosne było to, co Duńczycy grali długimi okresami meczu z San Marino. Była to obraza dla 1900 duńskich kibiców, którzy wypełnili trybunę kameralnego stadionu" - gorzko podsumowano.
Po tym spotkaniu Dania ma 19 punktów i na drugiej pozycji w grupie H. W najbliższym meczu ze Słowenią (17 listopada) będzie mogła zapewnić sobie awans na Euro 2024. San Marino z zerowym dorobkiem punktowym zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.