W sobotni wieczór Sporting Gijon w 11. kolejce Segunda Division na własnym stadionie zmierzył się z Realem Saragossa. Pod koniec pierwszej połowy goście po golu Maikela Mesy wyszli na prowadzenie, a w 76 minucie bramkę na 2:0 zdobył Ivan Azon Monzon. Wydawało się, że przyjezdni lada moment wyjadą z Gijon z trzema punktami, jednak wtedy Sporting rozpoczął odrabianie strat, do którego mocno przyczynił się bramkarz rywali.
Dokładnie dziesięć minut po ostatnim trafieniu kontaktową bramkę dla gospodarzy zdobył Victor Campuzano Bonilla, który idealnie wbiegł w pole karne i strzałem z pierwszej piłki umieścił ją pod poprzeczką. Sędzia zdecydował się doliczyć do drugiej połowy aż dziewięć minut, przez co drużyna Sportingu Gijon miała sporo czasu na doprowadzenie do wyrównania. I tak się stało, jednak okoliczności, w jakich padła bramka na 2:2 były dosyć niecodzienne.
Była 97. minuta. Gospodarze atakowali prawą stroną boiska, po czym jeden z piłkarzy dośrodkował futbolówkę wprost w ręce bramkarza Realu Saragossa. Kiedy wydawało się, że Gaetan Poussin za moment wykopie piłkę daleko od własnego pola karnego, doszło do kuriozalnej sytuacji. Golkiper gości wypuścił piłkę przed siebie, jednak nie dostrzegł, że za jego plecami na błąd czyha piłkarz Sportingu. Kiedy bramkarz Saragossy dostrzegł zagrożenie, było już za późno.
Pablo Insua błyskawicznie zgarnął piłkę sprzed jego nosa i wpakował ją do pustej bramki. Inny scenariusz zakłada, że Poussin zdawał sobie sprawę z czyjejś obecności za swoimi plecami, jednak myślał, że jest to piłkarz z jego drużyny. - Fatalny błąd Poussina. To jest nieprawdopodobne! Jak to się może zdarzyć w piłce nożnej? To jest piłka nożna. To jest sport. To są zdarzenia, których czasami nie da się wytłumaczyć racjonalnie - mówił komentator CANAL+ Edward Durda. Ostatecznie Sporting Gijon zremisował z Realem Saragossa 2:2.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
To nie pierwsza taka sytuacja, w której bramkarze zapominają spojrzeć za siebie. Do podobnych scen doszło podczas mistrzostw świata w Katarze, konkretnie w meczu Portugalii z Ghaną. Wtedy Diogo Costa pod koniec spotkania próbował spowalniać grę, kradnąc kilka cennych sekund. Podobnie jak golkiper Saragossy wypuścił piłkę przed siebie i nie zauważył, że Inaki Williams wybiegł mu zza pleców. Po tamtej sytuacji nie padła jednak bramka. Gaetan Poussin nie miał tyle szczęścia co portugalski bramkarz.