Przed tygodniem UEFA poinformowała, że dopuści do gry rosyjskie reprezentacje dziewcząt i chłopców do 17. roku życia. Oficjalne potwierdzenie tej informacji zostało niejako ukryte przez europejską federację w komunikacie o organizacji Superpucharu Europy w Warszawie w przyszłym roku.
"Zakazanie dzieciom i młodzieży gry w naszych rozgrywkach, to nie tylko nieuznawanie i nieprzestrzeganie podstawowego prawa do ich rozwoju, ale też bezpośrednia dyskryminacja. Przywracając im możliwość gry z rówieśnikami, inwestujemy - mamy nadzieję - w lepsze jutro oraz przyszłe pokolenia" - przekazał wtedy prezydent UEFA Aleksander Ceferin.
Wzorem UEFA także FIFA "przemyciła" informację o przywróceniu do gry drużyn U-17 z Rosji w komunikacie o gospodarzach mistrzostw świata w 2030 roku. Decyzja FIFA ma być "następstwem tej, którą podjął Komitet Wykonawczy UEFA".
"Rada FIFA zatwierdziła możliwość gry rosyjskich reprezentacji dziewcząt i chłopców U-17 w mistrzostwach świata, do których drogą kwalifikacyjną są rozgrywki UEFA. Warunkiem jest gra jako "związek piłkarski Rosji" a nie "Rosja", bez flagi narodowej, hymnu, stroju i barw. Zamiast tego wystąpią w neutralnych strojach" - czytamy w komunikacie FIFA. Jednocześnie pozostałe decyzje co do wykluczenia dorosłych reprezentacji pozostają utrzymane.
Wydaje się, że ta decyzja wprowadzi tylko ogromny chaos. Żeby udać się na młodzieżowe mistrzostwa świata, to Rosjanie musieliby zakwalifikować się do tego turnieju przez mistrzostwa Europy. O ile nie dotyczyłoby to tegorocznych ME U-17 mężczyzn, które odbędą się w listopadzie na Węgrzech, o tyle może to dotyczyć już przyszłorocznych ME U-17 kobiet. Ten turniej odbędzie się w maju w Szwecji.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Problemy są jednak dwa. Po pierwsze, Szwedzi zapowiedzieli, że jeśli Rosjanki zakwalifikują się do organizowanego przez nich turnieju, to nie zostaną wpuszczone na teren kraju. Po drugie, kwalifikacje do tego turnieju już się zaczęły, co oznacza, że UEFA musiałaby dopisać Rosjanki do jednej z grup.
Już po decyzji UEFA niektóre federacje wprost podkreśliły, że nie będą grały z młodzieżowymi reprezentacjami Rosji. To przekazał m.in. Cezary Kulesza. "Z zaskoczeniem przyjąłem wczorajsze oświadczenie Komitetu Wykonawczego UEFA. Jeśli rosyjskie drużyny narodowe zostaną dopuszczone do rozgrywek, nasze reprezentacje narodowe nie będą z nimi rywalizować. To jedyna słuszna decyzja" - przekazał prezes PZPN-u w ubiegłym tygodniu.
Do tego grona dołączyli również Anglicy. "Nie popieramy stanowiska dotyczącego ponownego dopuszczenia Rosji do zawodów UEFA z limitem wieku. Pozostajemy na stanowisku, że drużyny angielskie nie będą grać z Rosją" - przekazano w oświadczeniu cytowanym przez "The Times".
Niewykluczone, że po decyzji FIFA pojawi się więcej takich głosów, ale tym razem już z całego świata.