Po rozstaniu z reprezentacją Polski Czesław Michniewicz podjął pracę w Arabii Saudyjskiej. Szkoleniowiec został zatrudniony w Abha Club, czyli średniaka tamtejszej ligi. Początek sezonu w wykonaniu jego piłkarzy nie był najgorszy. Dwa zwycięstwa i dwie porażki w pierwszy czterech spotkaniach wyglądały przyzwoicie, ale ostatnio nie jest dobrze. Abha przegrała w czterech ostatnich kolejkach ligowych, a w międzyczasie zwyciężyła jedynie w I rundzie krajowego pucharu 1:0.
Od Michniewicza nie oczekiwano spektakularnych wyników, ale spodziewano się, że pod jego wodzą Abha Club będzie przynajmniej o środek tabeli. Pozycje 9-10 wydają się coraz bardziej oddalać, dlatego też kibice głośno domagają się zwolnienia polskiego szkoleniowca i nie przebierają przy tym w słowach.
"Na Boga, jest to zabronione. Straciliśmy przez niego ponad 10 punktów, popełniliśmy błąd", "Kiedy trener zostanie zwolniony?", "Myślę, że już teraz powinniśmy szukać nowego trenera", "Trener to porażka - następny mecz jest z Al-Nassr i on odejdzie" - można przeczytać w komentarzach fanów Abhy.
Niepokojące dla 53-latka mogą być też sygnały arabskich mediów. Portal arriyadiyah.com donosi, że ostatnia porażka może przesądzić o wyczerpaniu się zaufania władz klubu dla Polaka. Zarząd ma ponoć rozważyć rozwiązanie umowy z trenerem na najbliższym spotkaniu. Sam zainteresowany nie obawia się jednak zwolnienia. - Jeżeli chodzi o ewentualne zwolnienie, to nie boję się tego. Takie jest życie trenerów. W dalszym ciągu zamierzam budować ten zespół - powiedział Michniewicz na konferencji prasowej po ostatnim meczu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W najbliższym meczu Abha będzie miała bardzo trudną drogę do przełamania. W nadchodzący piątek czeka ją wyjazdowe spotkanie z Al-Nassr, czyli drużyną Cristiano Ronaldo i Sadio Mane, a obecnie czwartym zespołem w tabeli.