Sebastian Szymański jest w niebywałym gazie. Strzelił pięć goli i zaliczył cztery asysty w 12 wcześniejszych meczach dla Fenerbahce w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach. Polski pomocnik nie ma zamiaru zwalniać tempa, co potwierdził w derbach Stambułu z Basaksehirem.
Szymański wpisał się pierwszy raz na listę strzelców w spotkaniu ligi tureckiej już w 20. minucie. To była bardzo dobra akcja w jego wykonaniu. Popędził z prawej strony do środkowej strefy, pod linię pola karnego. Miał bardzo dużo miejsca, żaden defensor Basaksehiru nie był w stanie dobiec do Polaka. Postanowił uderzyć technicznie, tuż przy słupku bramki gości. To był strzał nie do obrony dla bramkarza. Po trafieniu Szymańskiego publika na stadionie Fenerbahce oszalała z radości, a gospodarze prowadzili już 3:0. W pełni zdominowali rywala, który nie oddał celnego strzału w tym meczu.
Przed Szymańskim do siatki Basaksehiru trafiali Alexander Djiku w szóstej minucie i Leonardo Duarte w dziesiątej minucie (gol samobójczy). Do przerwy Fenerbahce prowadziło 3:0.
W 80. minucie Szymański mógł pochwalić się dubletem, dobijając rywala i ustalając wynik na 4:0. Centra z prawej strony spadła na głowę Michy'ego Batshuayia, a Belg zgrał piłkę przed bramkę do Szymańskiego, który wbił ją z bliska do siatki.
Szymański ma już na koncie cztery gole w tym sezonie ligi tureckiej i siedem w całym sezonie. Jest jedną z kluczowych postaci Fenerbahce. Zajmuje trzecie miejsce w ligowej klasyfikacji strzelców, ex aequo ze swoim klubowym kolegą, Edinem Dzeko.
Klub Polaka gra bardzo pewnie, wygrał wszystkie dotychczasowe mecze w tym sezonie. W starciu z Basaksehirem zanotował swoją 13. wygraną i zarazem szóstą w lidze. Fenerbahce pewnie prowadzi w tabeli ligi tureckiej z kompletem punktów.
Na zupełnie przeciwnym biegunie jest Krzysztof Piątek, który miał się odbudować w Basaksehirze, ale w pięciu meczach nie zdobył żadnej bramki, ani nie zanotował żadnej asysty. W starciu z Fenerbahce był bezproduktywny, dlatego został zmieniony już w 30. minucie spotkania.
Sam Basaksehir spisuje się poniżej wszelkich oczekiwań. Wygrał tylko jedno spotkanie w tym sezonie ligowym i zajmuje miejsce w strefie spadkowej. O sytuacji Piątka i jego klubu więcej pisał dziennikarz Sport.pl Antoni Partum.
- Klub będzie cierpliwy w stosunku do Polaka tak długo, jak ten będzie ciężko pracował na swoje szanse. Ważne jest, aby nie potraktował tej przygody jako dobrze płatnych wakacji. Wtedy, prędzej czy później wyląduje na ławce - komentował turecki ekspert piłkarski Kaan Bayazit.