We wtorek UEFA poinformowała, że dopuści do międzynarodowych rozgrywek rosyjskie reprezentacje U-17. Te, tak samo jak wszystkie inne kadry i kluby, były zawieszone od początku zeszłego roku. Wszystko to z powodu wojny w Ukrainie.
"UEFA jest świadoma, że dzieci nie powinny być karane za czyny, za które odpowiedzialność ponoszą wyłącznie dorośli. Pozostaje również głęboko przekonana, że futbol nigdy nie powinien rezygnować z wysyłania sygnałów pokoju i nadziei" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu europejskiej federacji.
UEFA dodała jednak, że Rosjanie będą rozgrywać mecze bez własnej flagi, hymnu oraz poza granicami swojego państwa. To bardzo nie spodobało się części ekspertów i polityków, którzy nie byli zadowoleni z decyzji europejskiej federacji.
Mimo że UEFA podjęła skandaliczną decyzję, to ta w Rosji częściowo odbierana jest nie jako szansa dla kraju, a kolejne poniżenie go. - Prowokatorzy działają, bo nie są gotowi do rywalizacji. Jestem przekonany, że stoi za tym amerykańska polityka, od której Europa jest całkowicie zależna - powiedział Deputowany Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow.
- Jestem przeciwny naszemu powrotowi do rozgrywek na takich zasadach. Europa chce upokorzyć nasz kraj, flagę i hymn. To nie jest normalne. Musimy zachowywać się dumnie i godnie - dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się były prezes Lokomotiwu Moskwa i Torpedo Moskwa - Ilja Gerkus. - Słyszałem, jak część moich kolegów mówiła, byśmy przyjęli daną nam szansę. Oni chyba nie zrozumieli, kto i co nam dał. To nie jest szansa. To poniżenie - powiedział.
- Pozwolono nam grać na obraźliwych warunkach. Europejczycy nigdy by się na coś takiego nie zgodzili. Anglicy, którzy zapowiedzieli bojkot meczów z nami, śpiewają na każdym spotkaniu, że nigdy nie zdradzą swojej flagi. To samo można powiedzieć o Włochach czy Hiszpanach. Dlaczego my mielibyśmy zachowywać się inaczej? - dodał.
- UEFA chce zmienić dawno ustalone zasady gry. Tak się nie robi. To upokarzające - zakończył Gerkus.