We wtorek UEFA poinformowała, że dopuści do międzynarodowych rozgrywek rosyjskie reprezentacje U-17. Te, tak samo jak wszystkie inne kadry i kluby, były zawieszone od początku zeszłego roku. Wszystko to z powodu wojny w Ukrainie.
UEFA dodała jednak, że Rosjanie będą występować w rozgrywkach bez własnej flagi, hymnu oraz poza granicami swojego kraju. "UEFA jest świadoma, że dzieci nie powinny być karane za czyny, za które odpowiedzialność ponoszą wyłącznie dorośli. Pozostaje również głęboko przekonana, że futbol nigdy nie powinien rezygnować z wysyłania sygnałów pokoju i nadziei" - czytaliśmy w oficjalnym oświadczeniu europejskiej federacji.
Jeszcze tego samego dnia angielska federacja wydała oświadczenie, w którym zapowiedziała, że jej kadry nie będą grały z rosyjskimi. Takie samo stanowisko zajął szef PZPN - Czary Kulesza - który ogłosił decyzję za pośrednictwem Twittera. Wiadomo też, że mecze z Rosją zbojkotują również Szwedzi i Duńczycy.
"Bojkoty to tylko puste słowa"
O krajach, które zapowiedziały bojkot meczów z Rosją wypowiedział się Dmitrij Swiszczew, przewodniczący tamtejszej Komisji Dumy Państwowej ds. Kultury Fizycznej i Sportu. - Można było się tego spodziewać. Jeszcze we wtorek mówiłem, że na pewno znajdą się kraje, które pójdą za Anglią i nie będą chciały z nami grać. Niech nie grają. Po prostu będą przegrywać walkowerem - powiedział Swiszczew.
- Skład Komitetu Wykonawczego UEFA i porządek obrad były znane od dawna. Ci, którzy teraz sprzeciwiają się tej decyzji, mogli protestować wcześniej. Państwa, które teraz ochoczo wypowiadają się przeciwko nam, były cicho w najważniejszym momencie. Teraz jedynie uderzają same w siebie - dodał.
- Komitet Wykonawczy nie zmieni decyzji. Jedyne, co zostało bojkotującym, to wyjść na boisko i z nami wygrać. Udowodnić, że są lepsi i mądrzejsi. Te wszystkie bojkoty to tylko puste słowa. Zobaczycie, że ostatecznie z nami zagrają. A jeśli nie, czekają ich walkowery. Ich wybór - zakończył Swiszczew.
