Juventus bardzo dobrze rozpoczął obecny sezon Serie A. Po czterech kolejkach ma na koncie 10 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Od początku rozgrywek pewnym punktem w zespole jest Wojciech Szczęsny, który rozgrywa już siódmy sezon w zespole ze stolicy Piemontu. I choć w ostatnim czasie znajdował się w doskonałej formie, to przydarzyła mu się koszmarna wpadka.
Juventus mierzy się w 5. kolejce Serie A na wyjeździe z zespołem Sassuolo. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego piłkarze Massimiliano Allegriego byli wielkimi faworytami tego starcia, ale rozpoczęło się ono dla nich fatalnie.
Już w 12. minucie francuski pomocnik Armand Lauriente oddał potężne uderzenie zza pola karnego. I choć piłka leciała wprost w Wojciecha Szczęsnego, to bramkarz popełnił kuriozalny błąd przy piąstkowaniu i praktycznie wbił sobie ją do własnej bramki. "Maślane ręce" - wykrzyczeli błyskawicznie komentatorzy Eleven Sports, reagując na błąd Polaka.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Nie są to dobre informacje dla selekcjonera reprezentacji Polski Michała Probierza, który zapewne bardzo liczy na 33-latka w kontekście najbliższych meczów. W ostatnim czasie Szczęsny niejednokrotnie ratował naszą drużynę z opresji, a już niedługo czekają nas starcia z Wyspami Owczymi, Mołdawią oraz Czechami, które zadecydują o awansie na Euro 2024. Jego obecność w bramce była do tej pory niepodważalna, ale zobaczymy, co się wydarzy po takiej wpadce.
Ostatecznie Juventus przegrał z Sassuolo 2:4. Najpierw w 21. minucie piłkę do własnej bramki skierował obrońca Matias Vina, a później przed przerwą prowadzenie gospodarzom dał Domenico Berardi. I choć w 78. minucie wyrównującą bramkę zdobył Federico Chiesa, to w końcówce do bramki Szczęsnego trafili jeszcze Pinamonti oraz obrońca Juventusu Gatti, który strzelił samobójczego gola, co zaważyło na końcowym rezultacie.