Kompromitacja drużyny Michniewicza. Grał Krychowiak

Po zwolnieniu z posady selekcjonera reprezentacji Polski Czesław Michniewicz objął saudyjską drużynę Abha Club. W siódmej kolejce tamtejszej ligi jego zespół przegrał na wyjeździe Al Wehda 0:4. Gospodarze już w 27. minucie zdobyli trzecią bramkę, jednak drużynę byłego trenera kadry uratował VAR. Była to trzecia z rzędu porażka klubu Polaka, który znacząco zbliżył się do strefy spadkowej.

Gospodarze błyskawicznie strzelili zespołowi Michniewicza dwie bramki, a do 30. minuty Abha mogła przegrywać już 0:3. Nie od dziś wiemy, że 53-letni trener jest znany z zorganizowanej defensywy, jednak tym razem nie zadziałała ona tak, jak powinna.

Zobacz wideo Krychowiak: Miejmy nadzieję, że to będzie nowe otwarcie

Michniewicz był bezradny. Abha przegrywa na wyjeździe

Al Wehda już od pierwszej minuty rzuciła się do ataku. Piłkarze byłego selekcjonera naszej kadry zdołali skutecznie bronić się zaledwie do 8. minuty. Gospodarze nieustannie bombardowali bramkę Abhy. W jednej z akcji piłka po interwencji bramkarza odbiła się od słupka, po czym trafiła pod nogi Craiga Goodwina, który skierował ją do pustej siatki. Wraz z upływem czasu drużyna Al Wehda coraz bardziej dominowała zespół Czesława Michniewicza.

Druga bramka padła w 25. minucie. Idealnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Faycal Fajr. 35-latek dorzucił futbolówkę wprost na głowę Abdullaha Al Hafitha, który mocnym strzałem z kilku metrów podwyższył prowadzenie na 2:0. Gospodarze nie zwalniali tempa. Już trzy minuty później mogło dojść do kompletnej kompromitacji. Piłkarze Al Wehdy przeprowadzili składny kontratak. Jeden z zawodników przepuścił piłkę do wspomnianego Craiga Goodwina. Ten uderzył ją mocno po ziemi w lewy dolny róg bramki. Na tablicy pojawił się wynik 3:0, jednak po interwencji VAR-u sędzia dopatrzył się spalonego, przez co gol nie został uznany.

Po tym incydencie obie drużyny straciły głowę praktycznie do gwizdka kończącego pierwszą połowę. Byliśmy świadkami jazdy bez trzymanki. Piłka krążyła od jednego do drugiego pola karnego. Bezbarwne spotkanie, zaliczył Grzegorz Krychowiak, który często bezradnie patrzył na wyczyny kolegów w obronie.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Od początku drugiej połowy scenariusz był identyczny. Al Wehda od razu przejęła inicjatywę, a klub prowadzony przez Michniewicza próbował przeprowadzać desperackie kontrataki. To, co nie udało się gospodarzom w 27. minucie, nastąpiło w 66. Gola na 3:0 zdobył Faycal Fajr, po którego strzale piłka odbiła się od głowy obrońcy Abhy, przez co zmyliła bramkarza.

Gwoździem do trumny było czwarte trafienie gospodarzy z 89. minuty, którego autorem był Odion Ighalo. Świetne górne podanie prostopadłe za linię obrony i zgranie na jedenasty metr wystarczyły, aby Nigeryjczyk strzelił praktycznie do pustej bramki.

Przy linii bocznej szalał Czesław Michniewicz, który był wściekły na swoich piłkarzy. Z przebiegu całego meczu można stwierdzić, że i tak cztery bramki to najniższy wymiar kary, jaką w piątkowym spotkaniu otrzymali goście. Świadczy o tym chociażby 25 sytuacji bramkowych wykreowanych przez gospodarzy. Abha po siedmiu starciach w Saudi Professional League ma na koncie sześć punktów, czyli dwa oczka do strefy spadkowej.

Al Wehda - Abha Club 4:0

Bramki: 8' Craig Goodwin, 24' Abdullah Al Hafith, 66' Faycal Fajr, 89' Odion Ighalo

Więcej o: