Sandecja wywaliła go z hukiem. Teraz jest bohaterem całego kraju

Zrinjski Mostar odrobił trzybramkową stratę w meczu z AZ Alkmaar i ostatecznie wygrał 4:3. Bohaterem meczu oraz całej Bośni i Hercegowiny został Zvonimir Kozulj. Były piłkarz Pogoni po wejściu na boisko miał udział przy trzech z czterech zdobytych goli. Dwa z nich sam strzelił. Kilka miesięcy temu bez żalu oddawała go Sandecja - obecnie najgorsza drużyna drugiej ligi.

Bośniacki klub latem napisał historię - to pierwszy w historii kraju zespół, który wywalczył awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Wydawało się, że debiut w Lidze Konferencji Europy nie będzie jednak mile wspominany. Do przerwy Zrinjski Mostar przegrywał 0:3.

Zobacz wideo Kontrowersje po wyborze Michała Probierza! Niejednogłośna decyzja

Sensacyjne zwycięstwo w europejskich pucharach. Były piłkarz Pogoni bohaterem

Po wznowieniu gry na boisku pojawił się Zvonimir Kozulj. Pomocnik, który w ekstraklasie rozegrał 56 meczów, przypomniał o sobie w najlepszy możliwy sposób. Już trzy minuty po wejściu na murawę strzelił swojego pierwszego gola. Zaskoczył bramkarza niespodziewanym strzałem z rzutu wolnego w momencie, gdy ten spodziewał się dośrodkowania.

To był dopiero początek popisów byłego piłkarza Pogoni Szczecin. W 68. minucie meczu zanotował asystę przy bramce kontaktowej. Chwilę później zrobiło się 3:3, a teoretycznie znacznie lepsza drużyna z Holandii została całkowicie wybita z rytmu. W 81. minucie Kozulj strzelił zwycięskiego gola. Ta sytuacja była dużo łatwiejsza. Pomocnik musiał jedynie dobić strzał kolegi z zespołu, który odbił się od słupka.

Bośniackie media zachwycają się postawą Zrinjskiego w drugiej połowie. Szczególnie doceniany jest właśnie Zvonimir Kozulj, który jest głównym autorem największego sukcesu w historii bośniackiego futbolu klubowego. Serwis sportsport.ba pisze wprost, że "Kozulj napisał mistrzowską historię z 30 metrów!".

Nie chciała go Sandecja. Teraz gra w Lidze Konferencji Europy

Bośniak ma za sobą kilka zmarnowanych lat. Po odejściu z Pogoni trafił do Turcji, gdzie kompletnie sobie nie poradził. Następnie w Bruk-Bet Termalice doznał poważnej kontuzji. Próbował odbudować się w Sandecji - drużyna, która spadła z 1. ligi, a teraz zajmuje ostatnie miejsce w 2. lidze rozwiązała z nim kontrakt po niecałych trzech miesiącach. Nie doczekał się w niej nawet debiutu. W końcu Kozulj zdecydował się na powrót do kraju i został piłkarzem Zrinjskiego Mostara.

Tam powoli się odbudowuje, ale nikt nie spodziewał się, że zostanie bohaterem meczu z AZ Alkmaar. Dzięki sensacyjnej wygranej mistrz Bośni i Hercegowiny jest w tym momencie liderem grupy, w której gra jeszcze Legia Warszawa i Aston Villa. Wicemistrzowie Polski dzięki wygranej 3:2 z Anglikami zajmują 2. miejsce w tabeli. Legia ze Zrinjskim zagra na przełomie października i listopada. Pierwszy mecz obu drużyn odbędzie się 26 października, rewanż zostanie rozegrany 9 listopada w Warszawie.

Więcej o: