Rywalizacja w grupie E toczyła się równocześnie na dwóch stadionach. Legia Warszawa sensacyjnie pokonała Aston Villę 3:2 po dwóch golach Ernesta Muciego, wygrywając tym samym z teoretycznie najtrudniejszym rywalem w grupie. Finalnie po zakończeniu czwartkowych spotkań zajmuje jednak drugie miejsce w tabeli, a wyprzedza ich absolutny "outsider".
Kiedy bośniacki Zrinjski Mostar przegrywał do przerwy z AZ Alkmaar 0:3, nikt nie spodziewał się, że może jeszcze wrócić do gry. Ale tak się stało. W 46. minucie na murawę został wprowadzony były zawodnik Pogoni Szczecin Zvonimir Kozulj, który następnie zdobył dwie bramki i dołożył do tego asystę. Ostatecznie jego zespół pokonał rywala 4:3 i niejako uciszył głosy krytyki.
Takie płynęły m.in. z ust legendarnego trenera Dicka Advocaata, który w przerwie meczu przekazał jasne stwierdzenie nt. mistrza Bośni i Hercegowiny. - To niewiarygodne, że takie drużyny w ogóle mogą grać w europejskich pucharach - powiedział, goszcząc w studiu jednej z holenderskich telewizji.
Słowa szkoleniowca nie umknęły kibicom bośniackiego klubu, którzy tuż po zakończeniu spotkania szydzili z niego w sieci. "Wcale się nie mylił", "Dick miał rację", "Zgadzam się z nim... Ty też jak sądzę" - pisali, zaznaczając że Advocaata dopadła po prostu "karma".
Advocaat rozstał się z końcem czerwca z jego dotychczasowym klubem ADO Den Haag, po czym ogłosił, że w wieku 75 lat przechodzi na emeryturę.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Najbliższe spotkania grupy E odbędą się w czwartek 5 października, kiedy Legia zagra na wyjeździe z AZ, natomiast Aston Villa podejmie na własnym stadionie Zrinjski.