Cash ostrzegał kolegów przed Legią. Oto co im powiedział

Konrad Ferszter
Wydaje się niemal pewne, że przed meczem Legii Warszawa z Aston Villą w pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy wszystkie atuty są po stronie Anglików. Ale wicemistrzowie Polski liczą na powtórkę sprzed dwóch lat, gdy sensacyjnie ograli Leicester City. Wtedy do zwycięstwa Legię poniósł fanatyczny doping, przed którym teraz kolegów z Aston Villi ostrzegał Matty Cash. - Jestem przekonany, że Aston Villa nie zlekceważy meczu w Warszawie - powiedział nam John Townley z dziennika "Birmingham Mail".

- Aston Villa ma wielką jakość w składzie, która pozwala im myśleć o zwycięstwie w Lidze Konferencji Europy. Czeka nas starcie Dawida z Goliatem, ale mamy pomysł na to spotkanie i wierzę, że bez presji powalczymy o zwycięstwo - przed meczem z Aston Villą powiedział trener Legii Warszawa, Kosta Runjaić.

Zobacz wideo Kontrowersje po wyborze Michała Probierza! Niejednogłośna decyzja

W czwartek wicemistrzowie Polski rozpoczną grę w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. I rozpoczną ją od najtrudniejszego wyzwania, bo Aston Villa to zespół dużo silniejszy niż AZ Alkmaar czy Zrinjski Mostar, z którymi legioniści zagrają jeszcze w grupie.

Emery odmienił Aston Villę

Ostatnie miesiące należały do najlepszych w nowoczesnej historii klubu z Birmingham. Jeszcze w październiku ubiegłego roku, kiedy Aston Villa zwalniała z posady trenera legendę Liverpoolu - Stevena Gerrarda - drużyna ocierała się o strefę spadkową Premier League.

Zespół odmienił Unai Emery, który w poprzednim sezonie prowadził Villarreal przeciwko Lechowi Poznań w Lidze Konferencji Europy. Poza tym Hiszpan pracował jeszcze m.in. w Sevilli, PSG, Arsenalu czy Valencii. Największe sukcesy odnosił w pierwszym klubie, gdzie trzykrotnie wygrywał Ligę Europy. Czwarty taki sukces dołożył w Villarrealu.

Emery natychmiastowo odmienił też Aston Villę. Drużyna Hiszpana przegrała tylko jeden z pierwszych siedmiu meczów pod jego wodzą. Zespół z Birmingham ograł w tym czasie m.in. Manchester United (3:1), Brighton (2:1) czy Tottenham (2:0).

Ostatecznie Aston Villa zakończyła sezon na 7. miejscu w Premier League. To najlepszy wynik od sezonów 2007/08, 2008/09 i 2009/10, kiedy zespół trzy razy z rzędu kończył ligę na 6. pozycji. - Przemiany w klubie to zasługa przede wszystkim Emery'ego. Nie każdy trener mógłby osiągnąć z Aston Villą tyle, ile on. Wystarczy powiedzieć, że w 2023 r. tylko Manchester City zdobył więcej punktów w Premier League - powiedział nam John Townley z dziennika "Birmingham Mail", który na co dzień pracuje przy klubie z Villa Park.

- Myślę, że Aston Villa mogłaby jeszcze poprawić miejsce w Premier League, ale rozwój klubu jest procesem, dlatego ponowna kwalifikacja do europejskich pucharów w tym sezonie zostałaby uznana za duży sukces. I to jest właśnie cel na kolejny sezon. Niezależnie od tego, czy Aston Villa ukończy sezon na siódmym miejscu w Premier League, czy wygra Ligę Konferencji Europy, gra w europejskich pucharach jest priorytetem - dodał.

"Aston Villa na pewno nie zlekceważy Legii"

Mecz z Legią będzie dla Aston Villi pierwszym w europejskich pucharach od sezonu 2010/11. Wtedy w fazie play-off kwalifikacji Ligi Europy lepszy był jednak Rapid Wiedeń, który na tym samym etapie ograł Aston Villę też rok wcześniej.

Ostatni raz klub z Birmingham w fazie grupowej europejskich pucharów zagrał w sezonie 2008/09. Wtedy Aston Villa awansowała do Pucharu UEFA, gdzie zagrała nawet w 1/16 finału. Tam jednak wyeliminowało ją CSKA Moskwa.

Tym razem dziennikarze i eksperci zgodnie podkreślają, że Aston Villa będzie jednym z faworytów do wygrania Ligi Konferencji Europy. - Klub chce wygrać te rozgrywki. Drużynę prowadzi trener, który wygrał już cztery europejskie tytuły, a kadra jest na tyle silna, że jest w stanie pokonywać najlepsze zespoły z Premier League. Właśnie w Lidze Konferencji Europy klub upatruje największej szansy na przerwanie serii 27 sezonów z rzędu bez trofeum - powiedział Townley.

To, że Aston Villa poważnie traktuje te rozgrywki, widać było już w fazie play-off. W niej drużyna Emery'ego rozbiła w dwumeczu szkockie Hibernian aż 8:0. W pierwszym spotkaniu Hiszpan wystawił najsilniejszy skład. W drugim, mimo zwycięstwa 5:0 na wyjeździe, dokonał tylko kilku zmian w wyjściowej jedenastce.

Czego w czwartek może spodziewać się Legia? - Aston Villa podejdzie do tego meczu bardzo poważnie. Emery będzie chciał wyjść z grupy jak najwcześniej, dlatego wydaje mi się, że rotacje w porównaniu do ostatniego meczu z Crystal Palace będą naprawdę niewielkie - powiedział Townley.

- Zresztą przed Legią ostrzegał też Matty Cash. Reprezentant Polski opowiadał kolegom z drużyny, że czeka ich trudny mecz w niewiarygodnej atmosferze. Cash wyjaśniał, że Legia to największy klub w Polsce i jedna z najsilniejszych drużyn ekstraklasy, która ma mnóstwo fanatycznych kibiców. Jestem przekonany, że Aston Villa nie zlekceważy meczu w Warszawie - dodał.

Prawie 100 mln euro na wzmocnienia

Gdyby sugerować się tylko pieniędzmi, jakie Aston Villa wydała na transfery, można byłoby dojść do wniosku, że w czwartek Legia nie ma żadnych szans. Tylko tego lata klub z Villa Park zapłacił Bayerowi Leverkusen 55 mln euro za Moussę Diaby'ego, a za 33 mln euro sprowadził Paua Torresa z Villarrealu. Ponadto drużynę wzmocnili wypożyczeni odpowiednio z Barcelony i Galatasaray Clement Lenglet i Nicolo Zaniolo. Na zasadzie wolnego transferu z Leicester City do zespołu dołączył też reprezentant Belgii - Youri Tielemans.

- Ofensywa to największa siła drużyny Emery'ego - zaznaczył Townley. - Diaby miał piorunujące wejście do drużyny, bo w sześciu meczach strzelił dwa gole i miał dwie asysty. W pięciu pierwszych spotkaniach ligowych Aston Villa strzeliła 11 goli, co świadczy o jej mocy w ofensywie. Ale za zaczyna się już w liniach obrony i pomocy, gdzie najpierw piłkę doskonale wprowadza Torres, a później akcję znakomicie potrafi przyspieszyć środkowy pomocnik - Douglas Luiz - dodał.

- A to przecież jeszcze nie wszystko. Zaniolo czy Tielemans jeszcze nie zdążyli pokazać, co potrafią. Tak samo jak Lenglet. Cała trójka powinna dać drużynie dużo jakości i spodziewam się, że dostaną szansę właśnie w Lidze Konferencji Europy - wyliczył Townley.

Przed Aston Villą przestrzegał też Michał Zachodny z Viaplay. - To zespół, który lubi wciągnąć przeciwnika na własną połowę, rozgrywając piłkę krótkimi podaniami. Dążą do tego, aby utrzymywać wysokie posiadanie, ale nie jest to chęć dominacji, a raczej szukanie właściwego momentu na przyspieszenie akcji i wykorzystanie szybkości zawodników, których mają do dyspozycji - powiedział w rozmowie z portalem Legia.com.

- Co więcej, jest to zespół, który potrafi atakować na bardzo różne sposoby. Mając piłkę na połowie przeciwnika, często wykorzystują skrzydłowych schodzących do środka boiska. Z tego korzystają też boczni obrońcy, dlatego w ostatnich miesiącach coraz lepiej wygląda i notuje coraz lepsze liczby Cash. Coraz lepsze statystyki osiąga również Lucas Digne grający po lewej stronie boiska. Prawdziwym odkryciem jest natomiast Diaby, który świetnie odnajduje się w tym stylu gry - dodał.

Aston Villa nie jest drużyną bez wad

Nie jest jednak tak, że Legii nie daje się żadnych szans. Aston Villa nie jest bowiem drużyną bez wad. Tylko w tym sezonie zespół Emery'ego doznał bolesnych porażek z Newcastle United (1:5) i Liverpoolem (0:3). To sprawia, że kibice Legii mogą mieć nadzieję na to, że w czwartek drużyna Runjaicia powtórzy wyczyn zespołu Czesława Michniewicza, który dwa lata temu pokonał u siebie Leicester City (1:0) w drugiej kolejce Ligi Europy.

- Myślę, że Aston Villa dysponuje porównywalnym jakościowo składem do tamtego Leicester City, ale jest to kadra nieco szersza. Nie mają może tak wielkich osiągnięć jak Leicester City w tamtym czasie, ale jakościowo na pewno nie odbiegają od tamtej drużyny - powiedział Zachodny.

Gdzie Legia powinna szukać szans na zaskoczenie przeciwnika? - Aston Villa często jest bezradna przy stałych fragmentach gry. O ile jakość piłkarzy będzie po jej stronie, o tyle doświadczenie w europejskich pucharach już nie. A to często odgrywa kluczową rolę - powiedział Townley.

- W poprzednim sezonie Aston Villa była najskuteczniej grającą ekipą w Premier League i w czołowych ligach europejskich pod względem łapania rywali na spalonego, ale ta gra z wysoko ustawioną linią obrony jest bardzo ryzykowna. Nie wszystkie ogniwa wprowadzone do drużyny przez trenera Emery'ego przed tym sezonem funkcjonują tak, jak trener by tego chciał - podsumował Zachodny.

Początek meczu Legia - Aston Villa o 18:45. Relacja na żywo na Sport.pl.

Więcej o: