Gluecksfuehle Festival (Festiwal Szczęścia) to nowe przedsięwzięcie Lukasa Podolskiego. Łącznie sprzedano 130 000 biletów, a piłkarz Górnika Zabrze miał być osobiście zaangażowany w przygotowania - pomagał ściągnąć artystów występujących na imprezie, która odbyła się na torze wyścigowym w Hockenheim.
Piłkarz nie krył się z organizacją wydarzenia. Nie tylko firmował imprezę swoim nazwiskiem, ale wypowiadał się też na temat jej organizacji. - Jestem dumny, jestem szczęśliwy, ale najważniejsze, że ludzie są zadowoleni - mówił Podolski na konferencji prasowej w Hockenheimring.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy byli zadowoleni. W trakcie wspólnej kontroli urzędu celnego i policji otwarto trzy sprawy kryminalne i 34 postępowania administracyjne. Zatrudnieni do ochrony festiwalu pracownicy... sami wyszli do służb ze skargami.
- Podczas czynności sprawdzających, pracownicy firmy ochroniarskiej wyszli z inicjatywą i oświadczyli, że chcą wnieść zarzuty przeciwko swojemu pracodawcy z powodu różnych naruszeń. Podczas kontroli na miejscu okazało się, że wspomniane osoby nie są ubezpieczone i choć są częściowo zatrudnione od przynajmniej dwóch miesięcy, to do tej pory nie otrzymały żadnej zapłaty - czytamy w oświadczeniu Głównego Urzędu Celnego w Karlsruhe.
Służby sprawdziły na miejscu 278 zatrudnionych pracowników, przeprowadzono też przesłuchania.
Dla Podolskiego sprawa jest delikatna. Oficjalnie jest współorganizatorem festiwalu i nie ukrywał, że bierze udział w jego organizacji - zwraca uwagę portal t-online.de. Piłkarz Górnika nie zadeklarował, czy w przyszłym roku impreza zostanie ponownie zorganizowana, choć według organizatorów była ona wielkim sukcesem. On sam na festiwale nie chodzi. - Jeżeli jesteś piłkarzem czy sportowcem, to w weekendy zawsze masz coś zaplanowane - żartował.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!