Trzęsienie ziemi w Wieczystej. Krakowscy szejkowie nie mają cierpliwości

Medialności, czy środków przeznaczanych na nowych piłkarzy zazdroszczą jej kluby I ligi, a może nawet ekstraklasy. Ale pieniądze to nie wszystko, a walizka pełna gotówki nie gwarantuje sportowego sukcesu. O tym przekonuje się Wieczysta Kraków, która w drugim sezonie z rzędu rywalizuje w III lidze. A po poprzednich rozgrywkach wie, że to zadanie jest piekielnie trudne. Dodatkowo w najbliższych meczach poprowadzi ją absolutny debiutant - Sławomir Peszko.

"Bogacze", "polscy szejkowie" - takich określeń z pewnością można używać, określając Wieczystą Kraków. Od 2020 roku właścicielem klubu jest Wojciech Kwiecień, lokalny biznesmen, który ma pod sobą sieć blisko dwustu aptek, a jego majątek jest wyceniany na blisko 500 mln złotych. W Krajowym Rejestrze Sądowym w zarządzie spółki widnieje Grzegorz Kwiecień, jego syn i prawa ręka, co właścicielowi zapewnia dodatkową anonimowość i prywatność. Jaki jest cel Wieczystej? - I liga, a później zobaczymy - opowiadał TVP Sport Andrzej Iwan, nieżyjący już były dyrektor sportowy klubu, cytując właściciela.

Zobacz wideo Kulesza może zaskoczyć ws. nowego selekcjonera. Najnowsze wieści z PZPN

W 2015 roku Kwiecień był zainteresowany inwestycją w Karpaty Krosno, a także myślał o przejęciu Wisły, ale ostatecznie zainwestował w Wieczystą. Zaczął od spłaty długu sięgającego kilkaset tys. złotych, a potem zaczął wpompowywać pieniądze we wzmocnienia. Pierwszym znaczącym transferem w erze Kwietnia był Emmanuel Kumah, który wcześniej nie został wykupiony przez Wisłę Kraków po wypożyczeniu. Ambicje Wieczystej, a jednocześnie uwiarygodnienie projektu, pokazał szczególnie transfer Sławomira Peszki, którego kontrakt w Wiśle wcześniej opłacał właśnie Kwiecień.

Miało być błyskawiczne podbijanie polskiego futbolu. Ale pieniądze i wielkie nazwiska to nie wszystko

Przed rozgrywkami 2022/23 Wieczysta zanotowała dwa awanse z rzędu - najpierw z A-klasy do IV ligi, a potem do III ligi po barażach z rezerwami Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Planem klubu był błyskawiczny awans na szczebel centralny, ale to się nie udało przy pierwszym podejściu. Ostatni sezon Wieczysta zakończyła na trzecim miejscu z siedmioma punktami straty do Stali Stalowa Wola, która wywalczyła awans. Wieczysta wygrała "tylko" 20 z 34 meczów w lidze, a pod koniec sezonu było głośno o tym, że Wieczysta płaciła po 150 tys. złotych KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Podlasiu Biała Podlaska, by te urwały punkty Stali, o czym pisał Norbert Skórzewski, były dziennikarz Weszło. Ta sztuka ostatecznie się udała, ale Wieczysta sama się potykała.

Bogusław Leśnodorski, były współwłaściciel Legii Warszawa mówił w rozmowie z Weszlo, że sporym sprawdzianem dla Wieczystej będzie dopiero II liga. Na razie jednak trzeba zdać egzamin na niższym szczeblu.

Wieczysta za czasów Kwietnia przyzwyczaiła już do tego, że nie znosi próżni i wokół klubu zawsze coś się dzieje. Po przejęciu klubu trenerem został Przemysław Cecherz, a dyrektorem sportowym mianowano wspomnianego Iwana. Co ciekawe, Cecherz stracił pracę w momencie, gdy zaczął mówić w mediach, że Wieczysta interesuje się Wesleyem Sneijderem i Lukasem Podolskim. Przepych pod kątem nazwisk w klubie jest ogromny. Do III ligi Wieczysta awansowała z Franciszkiem Smudą, a w składzie byli m.in. Wilde-Donald Guerrier, Łukasz Burliga, Maciej Jankowski czy Michał Miśkiewicz. Ten ostatni jest teraz trenerem bramkarzy w Wieczystej.

Przy okazji tego sezonu nie jest inaczej pod kątem gwiazd. Nowym trenerem został Maciej Musiał, dawniej związany z Garbarnią Kraków. Zespół przeszedł kolejną rewolucję kadrową, a do Wieczystej dołączyli m.in. Michał Pazdan (303 mecze w ekstraklasie), Jacek Góralski (21 meczów w reprezentacji Polski) czy Rafał Pietrzak (161 meczów w ekstraklasie). Skupisko gwiazd na tym poziomie rozgrywkowym jest ogromne, a mimo to Wieczysta nadal się potyka. Sezon zaczęła od porażki 0:1 z Karpatami Krosno, a po trzech kolejnych zwycięstwach przegrała 1:3 z Avią Świdnik. Potem przyszła wygrana 7:0 z KS-em Wiązownica, a w siódmej kolejce górą okazało się Podlasie Biała Podlaska (2:3). W miniony weekend Wieczysta wygrała 3:2 z Orlętami Radzyń Podlaski.

Już start sezonu pokazuje, że w czwartej grupie III ligi nie tylko Wieczysta będzie walczyć o awans. Szyki faworytowi będą próbować popsuć choćby Avia Świdnik czy Siarka Tarnobrzeg. To one są najgroźniejszymi rywalami Wieczystej.

Avia zgłasza mocny akces do awansu. Nieustanna poprawa. "Stabilizacja"

Progres - tym jednym słowem można określić wyniki Avii osiągane w pięciu ostatnich sezonach III ligi. Klub z Lubelszczyzny zajmował od sezonu 2018/19 odpowiednio ósme, ósme, piąte, czwarte i drugie miejsce. W poprzednim sezonie awans wywalczyła Stal Stalowa Wola, a Avii udało się wyprzedzić Wieczystą w końcówce rozgrywek. - Jesteśmy świadomi wysokich oczekiwań i możliwości finansowych, więc chcemy z sezonu na sezon udoskonalać zespół. Zdawaliśmy sobie sprawę, że po bardzo dobrym wyniku w poprzednim sezonie, chcąc włączyć się realnie do walki o awans w tym sezonie, należy zrobić kolejny krok pod względem polityki transferowej i wzmocnień. To też naturalnie ma również przełożenie na budżet klubu - opowiada Sport.pl Radosław Szczerba, wiceprezes Avii ds. sportowych.

W awansie do II ligi mają pomóc "wielkie" transfery, oczywiście jak na ten poziom rozgrywkowy, jakimi są Patryk Małecki czy Adrian Paluchowski. Małecki zagrał 274 mecze w ekstraklasie, głównie w barwach Wisły Kraków, a Paluchowski ma za sobą blisko 200 spotkań w I lidze, choćby w Górniku Łęczna czy Zniczu Pruszków. - By zwiększyć szanse na awans, potrzebowaliśmy dołączyć do kadry kilku zawodników z doświadczeniem gry w wyższych ligach. W przypadku Adriana i Patryka jednym z czynników, które zdecydowały o dołączeniu do Avii, było szybkie i konkretne działanie klubu. Dużą rolę odegrał przedstawiony przez klub projekt i cele, o które chcemy grać - dodaje Szczerba. Wiceprezes nie chciał jednak zdradzić, czy Avia rozbiła bank na Małeckiego i uczyniła go najlepiej zarabiającym graczem w historii klubu.

Za progresem Avii stoi też zaufanie. Przede wszystkim zaufanie do trenera Łukasza Mierzejewskiego, który rozpoczął piąty sezon w Świdniku i podpisał nowy kontrakt, ważny do czerwca przyszłego roku. - Sztab szkoleniowy i zawodnicy otrzymali jasny przekaz ze strony klubu, o co gramy w tym sezonie. Współpraca z trenerem Mierzejewskim w ubiegłych latach układała się bardzo dobrze. Taka stabilizacja jest niestety rzadkością w polskich klubach, nie tylko na trzecioligowym poziomie. Czy jest ultimatum odnośnie do awansu? Jak pokazują minione sezony, klub wytrzymywał presję zewnętrzną po chwilowych gorszych wynikach w trakcie sezonu, rozliczając trenera po sezonie, a nie w trakcie - wyjaśnił.

Siarka błyskawicznie wróci do II ligi? "To nie awans albo śmierć"

Siarka Tarnobrzeg zakończyła poprzedni sezon spadkiem z II ligi, tracąc pięć punktów do bezpiecznej strefy. Rozgrywki rozpoczynał trener Sławomir Majak, potem tymczasowo zespół przejął Dariusz Dul, a następnie w klubie pojawił się Łukasz Becella. Na koniec sezonu podjęto decyzję o zatrudnieniu Dariusza Kantora, już pod kątem gry na niższym poziomie rozgrywkowym. - Po cichu liczyliśmy przy zatrudnianiu trenera, że uda nam się spektakularnie utrzymać w II lidze czy zająć jak najwyższą pozycję i ewentualnie utrzymać się licencyjnie. Wisłoka Dębica za trenera Kantora grała piłkę ciekawą i ofensywną. W takim kierunku właśnie chcieliśmy pójść - mówi Sport.pl Dariusz Dziedzic, prezes Siarki.

Po spadku klub podchodzi racjonalnie do przyszłych sezonów i zakłada powrót na szczebel centralny w ciągu dwóch-trzech lat. Większym priorytetem wydaje się rozwój akademii czy Szkoły Mistrzostwa Sportowego. - Na pewno ten sezon to nie jest awans albo śmierć, to będzie bardziej spora przebudowa drużyny. Wiele zmian zaszło w zespole, ale praktycznie w stu procentach utrzymaliśmy trzon drużyny. Na pewno nie jesteśmy w gronie faworytów, ale chcemy cieszyć wynikami, dobrze punktować. Ten zespół już pokazał, że jest w stanie takie rzeczy osiągać - dodaje Dziedzic.

Co istotne, budżet Siarki po spadku wyraźnie nie zmalał, bo nie ma aż tak wielkich różnic między II a III ligą. Nie ma też tzw. poduszki finansowej po spadku, jak to ma miejsce np. po spadku z Premier League do Championship. - II liga jest jedną z najtrudniejszych lig pod tym względem, bo koszty finansowania oraz bieżącej działalności, poza pensjami, są identyczne do tych w I lidze. I liga ma jednak dużo większe wpływy, bo ma ponad 1 mln złotych wpływów z różnych źródeł, choćby ze strony związku. II liga ma z kolei śladowe wpływy - tłumaczy prezes, jednocześnie dodając, że Siarka nie była najlepiej przygotowana na realia II ligi.

Karuzela trenerska w Wieczystej znów się rozpędziła. Absolutny debiutant. "Lubię dynamiczną piłkę"

W najnowszej historii Wieczystej za rządów Kwietnia tylko dwóch trenerów miało możliwość przepracować przynajmniej jeden pełny sezon. Dokonał tego najpierw Przemysław Cecherz (lata 2019-2021), a potem Franciszek Smuda (2021-2022). Kolejni szkoleniowcy przepracowali odpowiednio 195 (Dariusz Marzec), 101 (Wojciech Łobodziński) i 78 dni (Maciej Musiał). Musiał nie będzie miał okazji poprawić swojego dorobku, bo został zwolniony po ośmiu meczach.

Kwiecień zaszokował też wyborem jego następcy, bo tymczasowo drużynę poprowadzi Sławomir Peszko. Były reprezentant Polski ma odpowiednie kwalifikacje trenerskie, bo w marcu tego roku ukończył kurs UEFA A (tak jak Łukasz Piszczek czy Sebastian Mila), który pozwala mu trenować zespoły od drugiej ligi w dół. Do tej pory jednak nie pracował w tym zawodzie, nawet w roli asystenta. Peszko zdradził w rozmowie z TVP Sport, że chciałby pracować w nowej roli właśnie w Wieczystej.

- Dobrze zacząć od pracy asystenta. Na pewno chcę iść dalej i zrobić licencję UEFA PRO. Mam taki plan. Najpierw jednak przez jakiś muszę być asystentem i dopiero potem będę mógł się o nią starać. Jaka byłaby moja filozofia? Łatwo się mówi o ofensywnym futbolu, ale trzeba mieć do niego odpowiedni materiał. Nie uczyłbym moich piłkarzy wymiany 30 podań na własnej połowie. Lubię szybką i dynamiczną piłkę, jak to w życiu zawsze bywa. Moją przyszłość wiążę z Krakowem. Chciałbym zostać w tym mieście, najlepiej przy Wieczystej. Ciężko powiedzieć, w jakiej roli - opowiadał Peszko.

Peszko będzie miał okazję do debiutu w roli szkoleniowca w piątek 22 września, gdy Wieczysta zagra na wyjeździe z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Potem krakowianie zagrają z Piastem Gliwice w pierwszej rundzie Pucharu Polski (26.09, godz. 15:00). Ciężko jednak stwierdzić, czy wtedy Wieczystą na stałe poprowadzi zupełnie nowy trener, czy Peszko otrzyma zaufanie od właściciela i będzie mógł poukładać zespół na swoją modłę np. do końca rundy jesiennej.

Nie tylko Wieczysta. Spora grupa drużyn walczących o awans

Avia i Siarka są mocne, ale ze względu na politykę prowadzenia klubu i spore środki przeznaczane na transfery, na papierze wyraźnym faworytem jest Wieczysta. Aczkolwiek po siedmiu kolejkach krakowski zespół ma trzy porażki, aż 14 straconych goli (najwięcej w czołówce!) i 15 punktów - tyle samo ma też m.in. Star Starachowice, Avia Świdnik, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Czarni Połaniec.

Z kolei przed Wieczystą, poza zespołem ze Starachowic (który ma lepszy bilans bramkowy - red.), jest Siarka Tarnobrzeg (16 pkt). To zatem zwiastuje bardzo ciekawy sezon. I niewykluczone, że Wieczysta znów otrzymałaby kubeł zimnej wody.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.