Robert Lewandowski nie tak dawno skończył 35 lat i choć pomimo tego, że nadal występuje w klasowym klubie i utrzymuje dobrą formę, to zaczęły się pojawiać głosy, że już niedługo postanowi zakończyć piłkarską karierę. Sam zawodnik nie ukrywa, że staje się coraz starszy, ale wciąż chce grać na najwyższym poziom. Rozważa jednak koniec przygody z polską kadrą. - Myślę, że przed mistrzostwami Europy o tym zdecyduję - powiedział w głośnym wywiadzie dla Meczyki.pl i Eleven Sports.
- Oczywiście, jest wiele rzeczy, które mi ciążą i zaczęły mnie denerwować. (...) Zamiast skupić się na graniu, musiałem wielokrotnie skupiać się na innych rzeczach, na których nie powinienem. Brałem wiele na siebie, chroniąc drużynę. Ale w pewnym wieku możesz sobie zadać pytanie: po co mam to robić? - kontynuował wypowiedź.
Dla Roberta Lewandowskiego zbliżające się mistrzostwa Europy w Niemczech byłyby czwartymi w karierze. Niewątpliwie turniej w kraju, w którym spędził 12 lat, grając w zespołach Borussii Dortmund i Bayernu Monachium, byłby idealnym momentem na zakończenie kariery w reprezentacji.
- Wydaje mi się, że Robert Lewandowski brutalnie czuje upływający czas i wie, że to może być jego ostatni taniec. Nie chciałby jednak, żeby wyglądał on tak, że nie pojedzie na EURO w Niemczech, co byłoby pięknym zwieńczeniem kariery. Chyba zdaje sobie sprawę z tego, że jak nie poddymią teraz i jak się nie będą się boksować i kłócić, to będą żałować, że z Fernando Santosem na ławce tego nie zrobili - zaanonsował w programie "Misja Futbol" Mateusz Święcicki, który przeprowadził opublikowaną w sobotę rozmowę z piłkarzem FC Barcelony.
Lewandowski zadebiutował w kadrze we wrześniu 2008 roku, kiedy piłkarze prowadzeni wtedy przez Leo Beenhakkera pokonali San Marino 2:0, a napastnik ustalił wynik spotkania. Do tej pory rozegrał dla niej łącznie 142 meczów, w których strzelił 79 goli.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Reprezentacja Polski rozegra kolejny mecz w eliminacjach Euro 2024 już w czwartek 7 września, kiedy na Stadionie Narodowym zmierzy się z Wyspami Owczymi. Trzy dni później piłkarze Fernando Santosa zagrają w Tiranie z Albanią. Po trzech spotkaniach zajmują czwarte miejsce w tabeli grupy E z dorobkiem trzech punktów, a do liderujących Czechów tracą cztery punkty.