To, że piłkarz nie ma klubu, nie znaczy, że będzie darmowym transferem, bo tacy zawodnicy z reguły otrzymują pokaźną prowizję przy podpisaniu nowego kontraktu. Nie zmienia to jednak faktu, że na wolnych zawodnikach można sporo zaoszczędzić. Największym nazwiskiem na liście jest David de Gea.
Hiszpan trafił do Manchesteru United latem 2011 za 25 milionów euro z Atletico Madryt. Na Old Trafford spędził w sumie 12 lat, w trakcie których notował wzloty i upadki, ale zdołał wygrać mistrzostwo Anglii, Ligę Europy, Puchar Anglii, dwa Puchary Ligi Angielskiej i trzy Tarcze Wspólnoty. W United zastąpił go Kameruńczyk Andre Onana z Interu Mediolan, za którego "Czerwone Diabły" zapłaciły ok. 50 milionów euro.
Na liście wolnych agentów widać też innego byłego gracza Manchesteru - Jesse Lingarda. 30-letni Anglik rozegrał aż 232 spotkania w barwach United, strzelił 35 goli i zanotował 21 asyst. Ale rok temu do Nottingham Forest, gdzie jednak nie zachwycił. Uniwersalny gracz, który może obskoczyć wiele pozycji, jest obecnie wyceniany na osiem milionów euro.
Jeszcze kilka lat temu Belg był uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy świata. W barwach Chelsea w sezonie 2018/19 zdobył w Premier League 16 bramek i zaliczył aż 15 asyst. Grał wyśmienicie. Florentino Perez uznał, że to właśnie Hazard będzie godnym następcą Cristiano Ronaldo, który rok wcześniej czmychnął do Juventusu. Prezes Realu zainwestował w skrzydłowego 115 milionów euro, ale dziś trudno przyznać mu rację. Hazard całkowicie zawiódł. I od 30 czerwca jest bez klubu.
Pojawiały się plotki o zainteresowaniu ze strony Interu Miami, ale już w połowie lipca temat umarł. Mijają kolejne tygodnie i nic się nie zmienia. Coraz częściej mówi się, że 32-latek, dręczony licznymi urazami, po prostu zakończy karierę.
Warto wyróżnić także Papu Gomeza. Mierzący 167 cm ofensywny pomocnik urodził się w Buenos Aires, w ojczyźnie grał w Arsenalu i w San Lorenzo. Do Europy przeniósł się w 2010 r., gdy miał 22 lata, by podpisać kontrakt z Catanią. Na Sycylii grał dobrze, w szczególności w sezonie 2012/13. Strzelił wtedy osiem goli i miał siedem asyst, dzięki czemu otrzymał oferty od Interu, Fiorentiny i Atletico, ale skusiły go pieniądze Metalista Charków. W Ukrainie zdobył brązowy medal, ale tęskno mu było za słońcem, więc wrócił na Półwysep Apeniński, by podpisać kontrakt z Atalantą. I to właśnie w Bergamo stał się gwiazdą Serie A i czarował w Lidze Mistrzów. Ostatnie półtora roku spędził w Sevilli, ale nie zachwycił. Z reprezentacją sięgnął po mistrzostwo świata w Katarze (zagrał w dwóch meczach). Czy ktoś się jeszcze skusi na 35-letniego mistrza świata?
Jeśli ktoś szuka bramkarza, to warto przemyśleć kandydaturę Kaspera Schmeichela, syna legendarnego Petera. Duńczyk, o polskich korzeniach, przez 11 lat reprezentował Leicester, ale w minionym sezonie 36-latek reprezentował Niceę.