Magdalena Stępień została partnerką Jakuba Rzeźniczaka po rozstaniu piłkarza z Edytą Zając. Para rozstała się niedługo przed narodzinami ich syna. Niestety szczęście byłej uczestniczki "Top Model" nie trwało długo. Powodem miała być zdrada, której rzekomo dopuścił się piłkarz.
Obecnie celebrytka układa swoje życie na nowo. W zeszłym roku Stępień w programie "Obgadane" Karoliny Sobocińskiej z portalu o2.pl zdradziła, że piłkarz Kotwicy Kołobrzeg jest już dla niej obojętny a związek z nim przeszedł już do przeszłości.
Ostatnio temat Rzeźniczaka wrócił do niej jak bumerang z powodu sesji Q&A, którą zorganizowała za pośrednictwem Instagrama. Stępień jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych i cieszy się ogromnym zainteresowaniem użytkowników. Jej profil na Instagramie śledzi ponad 250 tys. fanów. Sesja pytań i odpowiedzi pomaga poznać lepiej osobę, która ją organizuje. Celebrytki chętnie ją robią, ponieważ pozwala im to jeszcze bardziej zaangażować swoich fanów, co jest bardzo ważne dla profili influencerów.
Jeden z użytkowników postanowił zapytać Stępień o to, czy życzy ona dobrze swojemu byłemu partnerowi. - Nie życzę nikomu źle, pewne rzeczy trzeba puścić wolno! Każdemu życzyć dobrze! Z czasem wszystko mija! A złość i nienawiść nie daje nic dobrego, więc pielęgnuje to, co bezcenne, czyli dobro! Jeśli człowiek jest szczęśliwy sam ze sobą, tym również dzieli się z innymi. Pewne rzeczy trzeba przepracować i nauczyć się cieszyć szczęściem innym, pomimo wszystko - odpowiedziała celebrytka.
Jedno z kolejnych pytań dotyczyło dzieci. Była uczestniczka "Top Model" została zapytana o to, czy pomimo tragedii, którą doświadczyła, chciałaby jeszcze zostać mamą. 29-latka jest pozytywnej myśli i wierzy, że kiedyś zostanie matką. - Wierzę, że mój malutki Aniołek ześle mi na ziemi jeszcze gromadkę dzieci w swoim czasie - podkreśliła Stępień.
Stępień i Rzeźniczak stracili dziecko w zeszłym roku. Chłopiec chorował na rzadki nowotwór i był leczony w klinice w Izraelu. Niestety lekarze okazali się bezradni wobec jego przypadku.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!