Motor Lublin w poprzednim sezonie wywalczył awans do I ligi, w co spory wkład miał trener Goncalo Feio. Choć po sporym zamieszaniu Portugalczyk mógł stracić pracę, klub przedłużył z nim umowę do końca trwającego sezonu. Lublinianie rozpoczęli rozgrywki bardzo udanie. Na otwarcie pokonali u siebie 3:2 Zagłębie Sosnowiec, a później wygrali 1:0 z Lechią Gdańsk.
W niedzielę piłkarze Motoru podjęli na własnym terenie GKS Katowice i z pewnością liczyli na kolejne zwycięstwo. Lepszy początek zanotowali jednak przyjezdni, którzy już w siódmej minucie objęli prowadzenie za sprawą bramki Sebastiana Bergiera. Katowiczanie rozegrali znacznie lepszą pierwszą połowę, ale nie zdołali zdobyć kolejnego gola.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Wynik uległ zmianie dopiero w 58. minucie, kiedy celnym trafieniem popisał się Michał Król, wyrównując wynik.
W późniejszych fragmentach oba zespoły starały się o kolejne trafienia, a postawa Motoru nie zadowalała Feio. W 71. minucie trener zespołu z Lublina wdał się w dyskusje z sędzią Pawłem Raczkowskim, za co otrzymał drugą żółtą kartkę. W efekcie został odesłany na trybuny, ale zamiast nich postanowił usiąść na schodach, skąd oglądał ostatnie minuty meczu.
Do końca spotkania żadna z drużyn nie zdołała już strzelić bramki i mecz w Lublinie zakończył się remisem 1:1. Wynik ten jest znacznie korzystniejszy dla Motoru, który awansował na trzecie miejsce w tabeli (7 pkt). GKS zajmuje z kolei dziewiątą lokatę (4 pkt). Prowadzi Miedź Legnica (7 pkt) przed Zniczem Pruszków (7 pkt). W czwartej kolejce zawodnicy Goncalo Feio zmierzą się na wyjeździe z drużyną z Niecieczy.