FC Barcelona miała w nocy z soboty na niedzielę rozegrać pierwszy sparing w trakcie tournée po Stanach Zjednoczonych. Jej rywalem miał być Juventus, ale do spotkania nie doszło z uwagi na poważne problemy zdrowotne piłkarzy hiszpańskiego zespołu. "Znaczna część składu Blaugrany ma wirusowe zapalenie żołądka i jelit" - napisano w specjalnym oświadczeniu. Chorych miało być nawet do 15 piłkarzy, a media podały też konkretną informację odnośnie do stanu Roberta Lewandowskiego. Mimo to władze FC Barcelony chciały zorganizować starcie, ale na drodze stanęła popularna gwiazda.
Odwołanie spotkania z Juventusem oznaczało dla FC Barcelony ogromne straty finansowe, które mogły sięgnąć nawet dwóch milionów euro. Dziennik "Marca" przekazał, że prezes Joan Laporta postanowił błyskawicznie zareagować na tę sytuację i mimo napiętego grafiku chciał przenieść odwołany sparing na przyszły tydzień. Pomimo jego starań do tego nie dojdzie, ponieważ już niedługo na Levi's Stadium w Santa Clara odbędzie się podwójny koncert piosenkarki Taylor Swift, która jest właśnie w trakcie promocji nowej płyty "Midnights".
Co prawda koncerty 33-latki zaplanowano na 28 i 29 lipca, natomiast przygotowania do tych wydarzeń rozpoczną się dużo wcześniej. Już na początku tygodnia mają odbyć się pierwsze prace przygotowujące obiekt do jej występów. Nie są to dobre informacje dla mistrzów Hiszpanii, którzy najprawdopodobniej będą musieli pogodzić się z utratą wpływów z tego meczu.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Kolejny mecz piłkarzy Xaviego zaplanowano na czwartek 27 lipca, kiedy mają się zmierzyć z Arsenalem na stadionie w Los Angeles. Później czekają ich jeszcze spotkania kontrolne z Realem Madryt, AC Milanem oraz ostatnie, już na własnej ziemi z Tottenhamem.