- Pamiętam, że na stulecie Hamburg grał z Napoli. Gazety pytały, kto kogo przyćmi: Maradona Okońskiego czy Okoński Maradonę. Byłem na tym meczu i mogę powiedzieć, że Okoń przyćmił Maradonę, a Diego wziął za przyjazd 200 tysięcy marek. Tyle że jedyną rzecz, jaką pokazał, to była ta, że z Carecą stanęli obok siebie i podawali piłkę klatkami. A Okoń mieszał ich, jak chciał. Przyćmił Maradonę i zresztą pisały o tym w ten sposób gazety - mówił swego czasu Ryszard Rybak w rozmowie z portalem "Weszło".
Mirosław Okoński to legendarna postać polskiej piłki, choć kibice trochę mniej zorientowani mogą go nie znać, gdyż w kadrze narodowej nigdy na dobre nie zaistniał. Wiele było przyczyn, że jeden z największych talentów swojego pokolenia w polskiej piłce tylko 29 razy zakładał koszulkę z orłem na piersi, strzelając dwa gole. W karierze klubowej najbardziej związany był z Lechem Poznań, zostają legendą tego klubu, choć grał również w największym rywalu, Legii Warszawa. Okoliczności tego transferu są jednak specyficzne, gdyż w tamtych czasach piłkarze stawali przed wyborem - przejście do Legii albo wojsko.
Kulisy wydarzeń z jego życia - piłkarskiego i prywatnego - będziemy mogli zobaczyć w filmie poświęconym "Okoniowi". Jego historia wkrótce zostanie zekranizowana. Pomysłodawcą i głównym organizatorem przedsięwzięcia jest Piotr Łuczak, poznański dziennikarz, obecnie pracujący dla "Głosu Wielkopolskiego".
- Wszystko rozpoczynało się bardzo powoli. Zadzwoniłem do Mirka w 2018 roku. Powiedziałem, że chcę zrobić o nim film. Od razu usiadłem do pisania scenariusza, a pierwszego e-maila w tej sprawie wysłałem w sierpniu. Pierwotnie zamysł był taki, aby robić to w ramach „Głosu Wielkopolskiego". To był jednak projekt, którego nie można było zrobić bez większego wsparcia i nakładu finansowego - czytamy w "Głosie Wielkopolskim". Do pomysłu entuzjastycznie podszedł również sam bohater, a pomoc finansowa przyszła ze strony Przemysława Erdmana, pracownika agencji menadżerskiej Fabryki Futbolu, a prywatnie przyjaciela Mirosława Okońskiego.
Tych przyjaciół "Okoń" w swoim życiu miał dużo. Wieloletni piłkarz Lecha Poznań był nie tylko graczem o wyjątkowych umiejętnościach technicznych, których raczył kibiców w latach 70. i 80., ale również legendą miasta. Okoński nie prowadził sportowego trybu życia. Mówiło się wówczas, że potrafił zakończyć imprezę o godzinie 5 rano, by kilka godzin później być najlepszym zawodnikiem na boisku. Wiele tych historii lub mitów będzie miał okazje potwierdzić czy też naprostować. Premiera filmu jest zaplanowana na jesień.