Przed kilkoma dniami Leo Messi został zaprezentowany jako nowy piłkarz Interu Miami. Wydarzenie oglądało na stadionie około 18 tys. widzów, a miliony śledziły ją w internecie. Tuż po prezentacji zostało potwierdzone, że Messi zadebiutuje w nowej drużynie w meczu z Cruz Azul z Leagues Cup w nocy z piątku 21 lipca na sobotę 22 lipca. Bilety na to spotkanie jeszcze kilka tygodni temu na rynku wtórnym kosztowały od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów. Teraz czas oczekiwania dobiegł końca i Messi rozegrał pierwsze minuty w ekipy z Florydy.
Argentyńczyk nie rozpoczął meczu w wyjściowym składzie. Pojawił się na murawie dokładnie w 54. minucie wraz z byłym kolegą z FC Barcelony, Sergio Busquetsem. Wówczas Inter Miami prowadził 1:0 po golu Roberta Taylora z 44. minuty. Jednak już w 65. minucie było 1:1, bo wyrównującą bramkę dla Cruz Azul zdobył Uriel Antuna.
Wtedy wszystkie oczy skierowały się na Messiego. 36-latek rozkręcał się z każdą kolejną minutą - krótko prowadził piłkę, szukał klasycznych dla siebie prostopadłych podań, czy zejścia do lewej nogi z prawego skrzydła. Szczególnie obiecująco wyglądała jego współpraca z napastnikiem Josefem Martinezem, który również zameldował się na boisku w drugiej części gry. Argentyńczyk kilka razy dobrze wypuszczał na wolne pole Wenezuelczyka, ale albo brakowało wsparcia pozostałych kolegów w szybkich atakach, bądź Messi był na spalonym, jak w sytuacji gdy wystawił Martinezowi piłkę na pustą bramkę.
Wreszcie nastąpił doliczony czas gry i Messi został sfaulowany przed polem karnym. To był ostatni moment na zapewnienie sobie wygranej w doliczonym czasie gry. Upływała druga, ostatnia doliczona minuta i Argentyńczyk podszedł do rzutu wolnego. I tak - oczywiście, że trafił i w iście filmowym stylu przywitał się z nowymi kibicami. Jego uderzenie poleciało w samo okienko i wywołało poruszenie u oglądających to z trybun Sereny Williams, Kim Kardashian czy Davida Beckhama i jego rodziny. Na trybunach był również LeBron James, ale jego reakcji już kamery nie pokazały.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Po golu na 2:1, który dał wygraną Interowi Miami, Messi pobiegł do boksu, w którym siedziała jego najbliższa rodzina. "Nic nie przebije świętowania z rodziną" - napisano na profilu MLS.
- Postanowiłem, że jeśli powrót do Barcelony się nie uda, to opuszczę Europę. Nie chcę być w centrum uwagi, wolę myśleć więcej o mojej rodzinie - mówił Messi, ogłaszając swoje przenosiny do Interu Miami. Te obrazki pokazują, że Argentyńczyk w Miami będzie mógł odetchnąć po specyficznym czasie gry w PSG. Kolejną okazję do gry będzie miał 26 lipca w meczu przeciwko Atlancie United w Leagues Cup.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!