"To się w głowie nie mieści". Koźmiński reaguje na skandale w PZPN

Zdaniem Marka Koźmińskiego nic nie usprawiedliwia zachowania PZPN-u w aferze ze Stasiakiem. Były wiceprezes związku zwrócił uwagę, że nie zachowano odpowiednnich standardów. - Na takim publicznym praniu brudów stracą wszyscy, łącznie z reprezentacją - skomentował tę i pozostałe afery wokół reprezentacji w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

W piątek Marek Koźmiński pisał na Twitterze o tym, że "18 sierpnia 2021 roku wybrano nową 'jakość' w PZPN". Tego dnia wybrano Cezarego Kulesze na stanowisko prezesa związku. Były wiceprezes postanowił w najnowszym wywiadzie szerzej odnieść się nie tylko do afery ze Stasiakiem, ale wszystkich, jakie pojawiły się w PZPN w ostatnim czasie.

Zobacz wideo Lewandowski: Ciężko coś powiedzieć, bo to jest niewiarygodne

Koźmiński o aferach w PZPN: Nie ma żadnego wytłumaczenia

Kadencja Cezarego Kuleszy jako prezesa PZPN jest naznaczona kontrowersjami i aferami, które tylko się namnażają, a wydarzenia z ostatnich dni jeszcze bardziej pogrążają związek. Gdy Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski, ujawnił, że skazany za udział w aferze korupcyjnej Mirosław Stasiak był zaproszony na mecz z Mołdawią, który okazał się kompromitacją kadry, PZPN milczał przez kilka dni. Gdy zabrał głos, odpowiedzialność zrzucił na sponsorów. Ci musieli dementować, że zapraszali Stasiaka na spotkanie. Część z nich poddała w wątpliwość dalszą współpracę z PZPN. Ostatecznie winę na siebie wziął sponsor Inszury.pl, porównywarka ubezpieczeń, oznajmiając, że Stasiak był osobą towarzyszącą jednej z zaproszonych osób.

Dla Marka Koźmińskiego nie ma usprawiedliwienia dla żadnej ze stron, a PZPN nie wybrnął z sytuacji kryzysowej, która tylko pogorszyła jego wizerunek.

- Dla tej sytuacji nie ma żadnego wytłumaczenia. Taka rzecz nie powinna się wydarzyć. Trzeba się trzymać zasad i standardów, w jakich funkcjonuje federacja. Nie wiem, jaki był klucz wysyłania zaproszeń z PZPN, ale wątpię, żeby Mirosław Stasiak znalazł się w tym samolocie przypadkowo czy przez pomyłkę. Na taki wyjazd nie można się załapać ot tak, z ulicy. Po co i dlaczego go zaproszono, nie wiem. Mogły to być motywy towarzyskie, a mogły też być biznesowe. Ale zarówno w jednym, jak i drugim przypadku, trudno nie odebrać tego ruchu jako błędu - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Według byłego reprezentanta Polski związek ma swoje problemy, ale też niezdrowo funkcjonuje reprezentacja. Jednak przy każdym zgrupowaniu mówi się zarówno o aferach w kadrze, jak i samym związku.

- Kasa obiecana w aferze premiowej podzieliła tę grupę ludzi. Że nie są jednością, pokazywał wywiad bramkarza Łukasza Skorupskiego, który mówił o złych relacjach wewnątrz kadry w czasie mundialu w Katarze. To była bardzo brutalna prawda dla tego zespołu. W normalnie funkcjonującej drużynie takie rzeczy nie wyciekają poza szatnię. Natomiast rzeczywiście jest tak, że ostatnio przy okazji meczów reprezentacji ciągle mówi się o jakichś aferach, wpadkach, niezręcznościach. To się w głowie nie mieści, jak cały czas się gotuje wokół reprezentacji - przyznał.

Koźmiński odniósł się też do konfliktu między Grzegorzem Krychowiakiem a lekarzem kadry, Jackiem Jaroszewskim. Jego zdaniem ktoś z tej dwójki na zawsze pożegna się z reprezentacją, ale poszkodowani będą wszyscy.

- Na takim publicznym praniu brudów stracą wszyscy, łącznie z reprezentacją. Ich głośny konflikt bije w wizerunek reprezentacji i jest kolejnym przykładem, że w tej drużynie źle się dzieje. Na zgrupowaniach będzie się o tym rozmawiać. To nie pomoże drużynie. Bo sukcesy w piłce rodzą się w ciszy, a gdy w drużynie są spory, konflikty, awantury, to wyników nigdy nie ma - ocenił.

Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski odbędzie się na początku września. Wówczas zagra dwa mecze w ramach eliminacji Euro 2024 - z Wyspami Owczymi u siebie (7 września) i na wyjeździe z Albanią (10 września).

Więcej o: