Ambitny plan na przerwę pomiędzy sezonami piłkarskimi powzięli sobie redaktorzy serwisu internetowego ESPN. Założyli, że stworzą ranking stu obecnie najlepszych piłkarzy. Swoje zestawienie podzielili na różne pozycje. Wśród napastników sklasyfikowany został Robert Lewandowski, a jego piąte miejsce zostało przyjęte ze zrozumieniem przez kibiców.
Ustąpienie miejsca zawodnikom wysokiej klasy, którzy mieli lepszy sezon, czyli Victorowi Osimhenowi, Harry'emu Kane'owi, Karimowi Benzemie i Erlingowi Haalandowi, nie zostało przyjęte jako ujma. Co innego, jeśli wczytać się w opis i uzasadnienie takiego wyboru. Tam redakcja ESPN "pojechała" po bandzie, sugerując, że Lewandowski ma bliżej na emeryturę, niż do powrotu do czołowej trójki w kolejnym sezonie.
"Nic dziwnego, że Lewandowski nie nadąża za Haalandem i Mbappe na tym etapie kariery. Jest już tylko ważnym ogniwem w ataku Barcelony (...) Ostatnio mówił o przejściu na emeryturę, koniec może być blisko" - skwitowano kierując uwagę czytelników głównie na negatywne aspekty piątego miejsca w rankingu.
Dodano też kilka superlatyw. "Napastnik Barcelony może być już kilka lat po okresie najlepszej formy, jak pokazała druga połowa sezonu, ale wciąż jest bezwzględnym napastnikiem w polu karnym i świetnie utrzymywać piłkę i rozwijać akcję wokół niego. Skreślanie go w tym momencie wydaje się głupie" czytamy.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!