Cristiano Ronaldo wraz z partnerką są właścicielami wielu nieruchomości na całym świecie. Obecnie mieszkają w Arabii Saudyjskiej, ale zawodnik sam przekonywał, że po karierze chciałby wrócić do Portugalli. Z tego powodu buduje dom w Cascais w okolicy Quinta da Marinha w zachodniej części kraju i to tam planuje osiąść z rodziną. Willa w najdroższej urbanizacji w Portugalii kosztuje fortunę, ale przynosi też wiele problemów.
Budowa ekskluzywnej willi Ronaldo trwa już od trzech lat i miała zakończyć się w lipcu 2023 roku. Portugalski "Look" dotarł do informacji, że ekipa budowlana ciągle napotyka kłopoty, a sam 38-latek jest wściekły na rosnące koszty. Pierwotnie budowa domu miała kosztować 21 milionów euro, a prawdopodobnie wzrośnie nawet do 25 milionów.
Wściekli są również sąsiedzi i właściciele znajdującego się blisko hotelu. Wiedzą, że realizacja celu Ronaldo jest jeszcze daleka, a bezustannie przysparza wszystkim problemów. "To jeszcze co najmniej rok pracy. Jesteśmy już tym zmęczeni. Dom jest tak duży, że wygląda jak szpital. Nasze ulice są ciągle zablokowane, a ogród mam pełny kurzu. Wszystko przez "piramidę faraona" Ronaldo" - mówi jeden z sąsiadów Portugalczyka.
Mieszkańców prestiżowej okolicy denerwuje również brak prywatności, jaki przynosi im budowa domu 38-latka. W Quinta da Marinha wciąż kręcą się fotoreporterzy i twórcy internetowi. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji z ich powodu. Znany brazylijski Youtuber wkradł się nawet na teren działki i pokazał posiadłość od środka, a wideo z zajścia umieścił w internecie.
Ponadto blisko nowego domu Ronaldo i Rodriguez znajduje się hotel, który posiada pole golfowe. Piłkarz za wszelką cenę chciał odkupić ten teren, ale spotkał się z odmową. Ta miała go niesamowicie zdenerwować i popsuć relację z władzami prestiżowego obiektu.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Nie wiadomo, kiedy faktycznie willa Portugalczyka zostanie skończona. Pewne jest jednak, że jeszcze przed wprowadzeniem się do niej, Ronaldo ma zatargi z sąsiadami, problemy z ciekawskimi i mediami, a także ból głowy w związku z rosnącymi kosztami.