Wisła Płock spadła z ekstraklasy, a jej kapitan Jakub Rzeźniczak zdecydował się odejść i podpisał kontrakt z Kotwicą Kołobrzeg, która występuje w II lidze, czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym. Ale to nie dlatego w ostatnich dniach jest głośno o 36-latku. Były reprezentant Polski udzielił skandalicznego wywiadu "Żurnaliście", kontrowersyjnemu podcasterowi.
Obrońca zdradził, jak poznał matkę swojego dziecka. - Ewelinę poznałem przez kolegę, który zajmował się załatwianiem dziewczyn na telefon. Za to spotkanie zapłaciłem chyba 1500 złotych za dwie, trzy godziny. I tak to się zaczęło - powiedział.
Następnie Rzeźniczak został zapytany, czy Ewelina była później jego kochanką. - Pierwsze dwa spotkania były płatne, a potem spotykaliśmy się tylko i wyłącznie na seks. Ja też w rozmowach z nią mówię przecież, że nigdy z nią nie byłem w żadnym lokalu na randce. My nigdy nie wypiliśmy nawet wspólnie kawy na mieście - odpowiedział piłkarz.
O komentarz do tych słów został poproszony Krzysztof Stanowski z "Kanału Sportowego", a prywatnie znajomy piłkarza.
- Szczerze mówiąc, to on zadzwonił do mnie ze trzy tygodnie temu i spytał, czy powinien iść na wywiad do "Żurnalisty", bo uznał, że mu dobrze doradzę. Ale powiedziałem mu, że absolutnie nie powinien tego robić - powiedział Stanowski, cytowany przez plotkarskie portale.
- Myślę, że Kuba jest niesamowitym człowiekiem. Ilekroć chce coś zrobić dobrze, to wpada po uszy w jakieś g... Nie znam takiej drugiej osoby na świecie z taką zdolnością do wpadania w g... On się nie zatrzymuje, więc wydaje mi się, że to nie jest ostatnie słowo, które powiedział, czyli, że jeszcze wielokrotnie narobi obciachu. Współczuję jego córce, bo z opowieściami swego taty będzie musiała się zmierzyć w kolejnych latach życia - dodał Stanowski, którego cytuje pomponik.pl.