Odra Wodzisław długo była klubem niższych lig, ale w latach 80. na stałe wpisała się w krajobraz polskiej piłki. Klub z Wodzisławia Śląskiego zazwyczaj kończył sezon w środku tabeli drugiej ligi, ale w sezonie 1995/96 zespół, w którym nie było wielkich pieniędzy wywalczył swój pierwszy - i dotychczas jedyny - awans do Ekstraklasy.
Przywitanie z Ekstraklasą Odra zaliczyła fantastyczne. Beniaminek ostatecznie zajął trzecie miejsce w lidze, dzięki czemu w kolejnym sezonie zagwarantował sobie udział w Pucharze UEFA. Tam piłkarze z Wodzisławia nie zaliczyli jednak wielkiej przygody. W pierwszej rundzie pokonali macedońską Pobiedę Prilep, a w drugiej odpadli z Rotorem Wołgograd.
W kolejnych latach Odra nie radziła już sobie tak dobrze, ale ciągle występowała w ekstraklasie. Czasem udało jej się otrzeć o walkę o europejskie puchary. Bardzo dobrze zaczął się dla Odry sezon 2001/02. Zespół z Wodzisławia był sensacyjnym mistrzem jesieni. Piłkarze Odry wygrali wtedy wszystkie siedem meczów domowych. Nie potrafili jednak utrzymać tej formy w rundzie finałowej i ostatecznie wypadli poza pierwszą czwórkę Ekstraklasy. W tamtym czasie zawodnicy Odry zasłynęli ze słynnych cieszynek, których dyrygentem był śp. Piotr Rocki. Był "lajkonik" po meczu z Wisłą Kraków, "parowóz" po spotkaniu z Lechem Poznań, czy "dyskobol" w starciu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.
W kolejnych latach było już tylko gorzej. W sezonie 2009/10 doszło w końcu do najgorszego i Odra spadła z ligi. Nic dziwnego. Klub wygrał tylko dwa spotkania wyjazdowe. Aczkolwiek do utrzymania nie zabrakło wiele. Arka Gdynia zdobyła tylko jeden punkt więcej od Odry, która miała ich 27. Gdyby Odra wygrała w ostatniej kolejce z Wisłą Kraków, to wywalczyłaby utrzymanie. Mecz skończył się remisem 1:1.
Spadek z ligi był bardzo bolesny. Odra przystąpiła wprawdzie w kolejnym sezonie do rozgrywek w pierwszej lidze, ale była już wtedy żywym trupem. Na walkę o pozostanie w ekstraklasie ściągnęła aż 10 piłkarzy, którzy mocno obciążyli budżet klubu. Finanse zostały doprowadzone do ruiny i z Odry po sezonie odchodzili kolejni zawodnicy. Jednym z tych, którzy zostali w klubie, był Jan Woś. To legenda wodzisławskiego klubu, w jego barwach wystąpił blisko 300 razy, zagrał też w pierwszym i w ostatnim meczu Odry w Ekstraklasie. Nie było jednak szans, żeby klub się z tego podniósł. Odra spadła do drugiej ligi, na którą nie otrzymała licencji i musiała zaczynać odbudowę od najniższego możliwego poziomu.
Na zgliszczach starego klubu powstała nowa Odra, która szybko miała notować kolejne awanse do wyższych lig. I na początku szło jak z płatka. Odra wygrała C-klasę w sezonie 2011/12, a następnie dokonała fuzji ze Startem Bogdanowice, dzięki której szybko przeskoczyła do III Ligi. Pośpiech okazał się być złym doradcą i klub po sezonie 2013/14... nie wystartował w rozgrywkach IV Ligi. Działacze nie dopełnili formalności związanych z przerejestrowaniem zespołu. Sezon później sytuacja się powtórzyła - tym razem Odra nie dostała od miasta zgody na używanie stadionu. Kibice musieli się zadowolić grającą w C-klasie drużyną rezerw, gdzie występowali amatorzy i fani Odry.
Odra do III ligi wróciła w sezonie 2021/2022. Pierwszy rok na tym szczeblu był dość udany. Odra zajęła miejsce w środku tabeli. Jednak niedawno zakończone rozgrywki to kolejny krok wstecz dla zasłużonego klubu. W samym środku sezonu pojawiły się informacje, że piłkarze Odry mogą ustawiać mecze. W 101 roku istnienia Odra znowu spadła z ligi. Klub zajął 17. miejsce w tabeli i kolejny raz będzie musiał walczyć o powrót na wyższy poziom.
Jaki będzie jego dalszy los? Oświadczenie prezes klubu nie brzmi optymistycznie. Głównym cel to dalsza redukcja długów, które oscylują w okolicach 280 tys. zł. Pod względem sportowym Odrę czeka ciężki sezon, bo w IV lidze utrzyma się tylko 10 drużyn z każdej z dwóch grup. "Niestety trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że przy tej kondycji finansowej oferowane warunki dla zawodników będą na poziomie, które oferują nawet okoliczne kluby z klas okręgowych i niższych" - czytamy.
"Wierzymy, że ustabilizujemy się sportowo na poziomie 4. ligi, a organizacyjnie z początkiem 2024 r. ogłosimy stabilność organizacyjną i kolejną znaczącą redukcję zadłużenia. Odra nie zginie" - zakończono oświadczenie opublikowane kilka dni temu.