O awans do III Ligi do ostatniej chwili walczyły dwie drużyny: Flota Świnoujście i Kluczevia Stargard. Przed 34. kolejką liderem z 88 punktami była Flota. Stargardzki zespół plasował się tuż za nią z dorobkiem 86 punktów.
W związku z tym Flocie do awansu wystarczył remis z ostatnią w tabeli Gavią Choszczno, Kluczevia natomiast musiała swój mecz z czwartą Gwardią Koszalin wygrać i liczyć na porażkę świnoujścian. Scenariusz do pewnego momentu układał się perfekcyjnie dla tych drugich.
Flota do 85. minuty zaskakująco przegrywała z Gavią aż 2:4. W równolegle rozgrywanym meczu Kluczevia prowadziła 1:0 z Gwardią i śledząc wynik Floty już rozpoczynała świętowanie awansu. Wtedy zaczęły dziać się niezwykłe rzeczy.
Gdy mecz Kluczevii zdążył się już zakończyć jej zwycięstwem, spotkanie przegrywającej Floty zostało przedłużone aż o osiem minut. Wówczas trener Gavii postanowił... zmienić bramkarza, a zawodnikom ze Świnoujścia udało się zdobyć dwie bramki i w 95. minucie doprowadzić do remisu. Cała sytuacja nabiera kolorytu jeszcze bardziej ze względu na fakt, że w międzyczasie zwątpiono już w awans Floty i medale za wygranie IV Ligi z Choszczna wyruszyły do Stargardu, aby nagrodzić piłkarzy Kluczevii. Gdy klub ze Świnoujścia wyrównał, kierowca musiał zawrócić, o czym poinformował na Twitterze dziennikarz Norbert Skórzewski.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
To jednak nie koniec wrażeń w Zachodniopomorskiem. W III Lidze w sobotę o utrzymanie walczyła Vineta Wolin, która na własnym boisku mierzyła się z Pogonią II Szczecin i musiała z nią wygrać. Równolegle o pozostanie na czwartym etapie rozgrywkowym swój mecz grała Jarota Jarocin, która spotkała się z KP Starogard Gdański. W 60. minucie Vineta przegrywała 1:2, natomiast Jarota remisowała 1:1.
Wtedy na boisku w Wolinie niespodziewanie wylądował helikopter ratowniczy. Powodem był wypadek w mieście, a ratownicy żeby się do niego dostać musieli wlecieć na płytę boiska. Mecz Vinety przerwano, natomiast Jarota dograła swój mecz, wygrywając go ostatecznie 2:1. Zawodnicy z Wolina po odleceniu helikoptera i wznowieniu gry w 30 minut zdobyli dwie bramki i zwyciężyli z Pogonią Szczecin 3:2, wywalczając tym samym utrzymanie.