Daniel Stefański w jednej chwili stał się bohaterem narodowym... Danii. Za zwycięstwo nad Irlandią Północną tamtejsi kibice są mu bardziej wdzięczni niż samym piłkarzom. To właśnie polski arbiter wykazał się w tym meczu czujnością i dokładnością, które zadecydowały o końcowym wyniku.
Dania prowadziła w nim 1:0, ale w doliczonym czasie gry Irlandczycy wyrównali. Gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu głową Johnny'ego Evansa strzelił Callum Marshall. Kibice na Parken osłupieli. Wygrana właśnie uciekła im z rąk. Polscy sędziowie postanowili jednak sprawdzić sytuację dzięki technologii VAR. Analiza ciągnęła się w nieskończoność. Trwała ponad pięć minut, ale w końcu ekipa Stefańskiego doszukała się tam spalonego i Duńczycy wygrali 1:0.
Miejscowa prasa rozpływa się w zachwytach nad dokładnością naszego sędziego, który uratował Danii dwa punkty. "Dania wygrała, lecz jej piłkarze, trener i 40 tysięcy publiczności byli przerażeni po bramce 18-letniego Calluma Marschalla, zabierającej Danii dwa punkty. Na nasze szczęście sędziowie nic nie przeoczyli. Nasz selekcjoner przyznał, że nieco posiwiał i postarzał się o kilka lat" - pisał duński dziennik "Ekstrabladet".
Analiza przysporzyła nerwów nie tylko trenerowi. "Po bramce Marschalla w sektorze kibiców drużyny gości wybuchła euforia, później wśród nich zapanowała trwająca ponad pięć minut ekstaza wyczekiwania na werdykt sędziego. To, co dla nich było tragedią, okazało się radością dla gospodarzy" - relacjonował kanał duńskiej telewizji TV2.
Z kolei "BT" sygnalizowało, że kiepska postawa Duńczyków może być objawem kryzysu ekipy Kaspera Hjulmanda i wszelkie zasługi przypisano polskiej ekipie sędziowskiej. "Tylko dzięki bardzo skrupulatnym sędziom uniknęliśmy poniżenia, a VAR doprowadził stadion do gęsiej skórki" - możemy przeczytać.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Decyzję Stefańskiego pozytywnie ocenili także eksperci. - Bez wątpienia trwało to zbyt długo, ale jeśli jesteś jeźdźcem sprawiedliwości lub fanem duńskiej drużyny narodowej, masz to, czego chciałeś. Według mnie jest to werdykt zgodny z rzeczywistością. To bezdyskusyjnie słuszna decyzja - stwierdził duński sędzia piłkarski Benjamin Leander.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!