Ogromna tradycja i potencjał, a szorują po dnie. Tam kibice marzą o II lidze

Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Puszcza Niepołomice, Kmita Zabierzów - to tylko kilka przykładów klubów z niewielkich miejscowości, które w swojej historii zrobiły dużo szumu w piłkarskim świecie. Na mapie naszego kraju wciąż jest jednak wiele dużych miast, w których piłki na solidnym poziomie kibice nie zobaczą.

Od 10 lat w polskiej piłce kluby rywalizują na trzech zawodowych poziomach centralnych - w ekstraklasie, I oraz II lidze. Zespoły grające niżej, zgodnie z przepisami, to zespoły półzawodowe, których piłkarze nie muszą otrzymywać kontraktów, które pozwolą im się utrzymać i skupić tylko i wyłącznie na futbolu. W wielu dużych miastach w Polsce kibice mogą oglądać właśnie takie zespoły, mimo że te często mają bardzo duże zaplecza kibicowskie, liczebnością wyróżniające się w skali kraju.

Zobacz wideo Fernando Santos wezwany na dywanik. Specjalne spotkanie w PZPN

Wśród 50 największych polskich miast aż 18 nie będzie w sezonie 2023/2024 posiadało piłkarskiej drużyny na szczeblu centralnym. O jakich miastach mowa?

W Bydgoszczy walczą, ale bezskutecznie

Jeszcze dziewięć lat temu piłka nożna w Bydgoszczy miała się doskonale. Zawisza grał wówczas nie tylko w ekstraklasie, ale i eliminacjach do europejskich pucharów po wygraniu Pucharu Polski. W walce o Ligę Europy lepsze było Zulte Waregem, które w dwumeczu wygrało 5:2. Ale po najlepszym okresie w historii klubu momentalnie przyszły gigantyczne problemy organizacyjne i lądowanie w B klasie w sezonie 2016/2017.

Od tej pory w Bydgoszczy dużej piłki nie ma. Choć Zawisza wygrzebał się z najniższych klas rozgrywkowych, III liga stała się barierą nie do przejścia. Nie inaczej było w sezonie 2022/2023. Bydgoszczanie przegrali walkę o awans z wracającą na poziom centralny Olimpią Grudziądz i w przyszłym roku także w zawodowej piłce się nie pojawią. 

Torunianie próbują wrócić na swój poziom

W województwie kujawsko-pomorskim poziom piłki jest niższy niż jeszcze kilka lat temu. Poza upadkiem Zawiszy, z bardzo dużymi problemami mierzyła się toruńska Elana. Po wycofaniu się z III ligi w sezonie 2021/2022 ekipa z grodu Kopernika musiała zmierzyć się z rywalami na poziomie IV ligi, gdzie jej rywalem był też toruński Pomorzanin. 

Ostatni rok był jednak dla Elany bardzo dobry. Wiemy już, że ekipa ze stadionu przy ul. Bema wygrała rywalizację w grupie kujawsko-pomorskiej i jest o krok od awansu. Dla kibiców z Torunia z pewnością byłaby to znakomita informacja, choć do poziomu centralnego jest jeszcze daleko.

Przegrywają z Falubazem, ale mają za sobą dobry sezon

W Zielonej Górze wciąż sprawa jest jasna - miastem rządzi żużlowy Falubaz, a piłkarska Lechia może rywalizować o uwagę kibiców ograniczonymi zasobami. Sezon 2022/2023 w wykonaniu zielonogórskiego klubu był przeciętny - przynajmniej jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. W III lidze zespół zajął miejsce w środku stawki, zdecydowanie przegrywając z wracającą na salony Polonią Bytom.

Zupełnie inaczej było w Pucharze Polski, z którego Lechię Zielona Góra zapamiętamy. Trzecioligowiec radził sobie doskonale - wyeliminował Podbeskidzie Bielsko-Biała, Jagiellonię Białystok i Radomiaka Radom, przegrywając dopiero w ćwierćfinale z Legią Warszawa. Frekwencja na meczu z wielokrotnymi mistrzami Polski pokazała jednak, że głód piłki w Zielonej Górze jest i w przyszłości można to wykorzystać.

Rybnicki zjazd

Jeszcze dziewięć lat temu drużyna ROWu Rybnik grała w I lidze, zajmując w niej odległe, 17. miejsce. Od tego czasu piłka w śląskim mieście zanotowała ogromny regres. Na przestrzeni ostatnich lat ROW spadł aż do IV ligi, w której na dobre się okopał. W ostatnich rozgrywkach nie było lepiej. Lepsi od drużyny z liczącego ponad 130 tysięcy mieszkańców miasta okazali się m.in. piłkarze Gwarka Ornontowice, LKSu Czarniec czy Orła Łękawica. 

To nie jest dobry prognostyk dla klubu z Rybnika, który w kolejnych latach] może nie być wystarczająco silny, by wrócić choćby na poziom III ligi. Kibiców czeka więc posucha i emocjonowanie się rywalizacją żużlowców, którzy jednak także w ostatnim czasie nie zachwycają.

Równo, ale słabiutko

Gdy mówimy "Gorzów Wielkopolski", myślimy "Stal" i wspominamy mistrzowskie tytuły w rozgrywkach żużlowych. Podobnie jak w Toruniu czy Częstochowie z kibicowskiego punktu widzenia piłka nożna w drugim największym mieście województwa lubuskiego ma się dobrze. Dużo gorzej wygląda to jednak wynikowo i nie inaczej było w sezonie 2022/2023.

O Stilonie Gorzów Wielkopolski kibice mogą usłyszeć jedynie ze względu na aktywność najbardziej oddanych fanów, a nie piłkarzy i ich wyników. W ciągu ostatniego roku Stilon zdołał wygrać 13 z 34 meczów w III lidze, zajmując w tabeli 12. miejsce. Lokatę niżej uplasowała się Warta Gorzów Wielkopolski, walcząca z łatką drugiego co do jakości klubu w mieście. Za zespołami z Gorzowa sklasyfikowane zostały już jedynie te, które spadły do IV ligi. Z pewnością nie jest to szczyt marzeń fanów piłki z miasta nad Wartą.

Bolesny upadek i mglista perspektywa odbudowy

Upadek poprzedniego ustroju mocno doświadczył duże i średnie miasta położone w górskiej części województwa dolnośląskiego. Tak też było w przypadku Wałbrzycha. Choć w ostatnich latach miasto wydaje się odbudowywać po czasach posuchy związanej z zamykaniem kopalni, miejscowy Górnik od lat szoruje po dnie i trudno znaleźć punkt zaczepienia, który mógłby tę sytuację zmienić.

Od sezonu 2017/2018 trzykrotni półfinaliści Pucharu Polski grają w IV lidze i nic nie wskazuje na to, by coś miało się zmienić. Tak też było w rozgrywkach odbywających się w ciągu ostatniego roku. Górnik prezentował się bardzo źle, zajmując w tabeli dopiero 11. miejsce, przegrywając m.in. z takimi potęgami jak Galakticos Solna, Barycz Sułów czy Słowianin Wolibórz. 

Dla kibiców z Wałbrzycha dobrą informacją może być jednak przebudowa stadionu, która ma się odbyć w ciągu najbliższych lat. Stary, całkowicie rozpadający się obiekt, ma odzyskać dawny blask, a przynajmniej jego część. Zupełnie przebudowana ma zostać trybuna główna, obok której znajdzie się miejsce na sektor gości. Pozostała część wałów ma z kolei zostać wyrównana i porośnięta ładnie wyglądającą trawą. Obiekt ma też pozwalać na treningi lekkoatletyczne, a nieopodal powstanie też boisko treningowe i skatepark. Nie wiadomo jednak, czy jednocześnie poprawią się wyniki Górnika.

Legenda walczy, ale bezskutecznie

W gronie zespołów z Pomorza Zachodniego zdecydowanie największymi tradycjami może pochwalić się Pogoń Szczecin. Obok "Portowców" na przestrzeni lat swoje marki zbudowały też Flota Świnoujście, Kotwica Kołobrzeg czy też Gwardia Koszalin, która w mieście ma tysiące zagorzałych fanów. Koszalinianie przez lata czuli się "lepsi" od kibiców Kotwicy, lecz obecnie nie ma porównania dla sytuacji obu klubów. Kotwica omal nie awansowała do I ligi, a Gwardia gnije w lidze IV.

W Koszalinie sytuacja i tak jest nieco lepsza niż w Wałbrzychu. Gwardia w lidze zajęła czwartą pozycję, przegrywając z także koszalińskim Bałtykiem, Kluczevią Stargard i wspomnianą wcześniej Flotą Świnoujście. Nie zmienia to faktu, że w dawnym mieście wojewódzkim szanse na dużą piłkę na poziomie krajowym są znikome.

Dla Gwardii promykiem nadziei jest przebudowa stadionu, który podobnie do tego w Wałbrzychu wygląda jak po bombardowaniu. Jeszcze niedawno, by spełnić wymagania licencyjne, władze klubu "dobudowały" kilka trybun do płyty boiska. Teraz rozpocząć ma się całkowita przebudowa obiektu, który ma posiadać cztery nowe trybuny. Oby był to zwiastun nowego początku.

W niektórych miastach jest jeszcze gorzej

Oczywiście to nie wszystkie przykłady dużych miast, w których piłka nożna jest na poziomie zdecydowanie niższym, niż pozycja gminy w tabeli największych ośrodków miejskich w kraju. Spośród pięćdziesięciu największych gmin w kraju warte wyróżnienia są trzy, w tym jedna nieco zaskakująca.

Żaden klub piłkarski nie gra nawet na poziomie IV ligi w Rudzie Śląskiej, Pile oraz Koninie. Na Śląsku Slavia od sezonu 2021/2022 męczy się w Lidze Okręgowej, gdzie do walki z najlepszymi brakuje bardzo dużo. Zespół z Rudy Śląskiej zajął w tabeli dopiero 12. miejsce. W Pile od lat nie było klubu na poziomie choćby IV ligi i co bardziej utalentowani zawodnicy starają się wybić w Iskrze Szydłowo. KP Piła, z którym związany jest legendarny zawodnik Pogoni Szczecin Edi Andradina, w tabeli pilskiej Ligi Okręgowej zajął drugą pozycję za Polonią Jastrowie i powalczy o awans do V ligi w barażach. Górnik Konin z kolei daleki jest od sukcesów Aluminium i zajął piątą lokatę w drugiej grupie wielkopolskiej. Tabelę otworzyła z kolei Wiara Lecha Poznań.

Czy któryś z wymienionych klubów w przyszłości powalczy choćby o miejsce w środku tabeli II ligi? Niewykluczone. Najbliżej wydaje się być Zawisza, który w końcu będzie musiał wrócić na swoje miejsce. Może też Lechia Zielona Góra zbuduje solidne fundamenty pod awans po doskonałym wyniku w Pucharze Polski? Czas pokaże.

Więcej o: