Szymon Marciniak ten sezon zapamięta na długo. Po poprowadzeniu świetnego finału mistrzostw świata w Katarze teraz przyszedł czas na finałowe spotkanie Ligi Mistrzów. Dodając do tego mecze półfinałowe tych rozgrywek, polski arbiter przeszedł do historii - nigdy wcześniej nie poprowadził tylu spotkań o najwyższą stawkę w ciągu roku.
Przed spotkaniem telewizja Polsat Sport miała łącznie z obecnym tam w roli eksperta byłym reprezentantem Polski, Tomaszem Hajtą. Razem z byłym reprezentantem Polski przedmeczowy program prowadził reporter Marcin Lepa. Gdy weszli na antenę, dziennikarz zaczął od przytoczenia sytuacji sprzed chwili, gdy obaj panowie spotkali się z rodakiem sędziującym finał.
- Mieliśmy tu przed chwilą Szymona Marciniaka, który podszedł do nas i się z nami przywitał, przybił piątki i pogroził ci trochę paluszkiem - powiedział Lepa do Hajty. 62-krotny reprezentant Polski przyznał, że nie wie, skąd taki gest. - Nie wiem, o co mu chodziło. Może o to, że skrytykowałem jedną jego decyzję w meczu Napoli z AC Milanem. Notabene - stanąłem wtedy w obronie Napoli, więc broniłem także Polaków w pewnym sensie - odpowiedział z uśmiechem Hajto.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Fani spekulują o tym, czy Szymon Marciniak nie ma zamiaru za niedługo kończyć kariery sędziowskiej. Takie domysły powstały po poście arbitra na Instagramie, gdy Polak zdjęcie pod lotniskową bramką do samolotu do Stambułu okrasił komentarzem "Finał Ligi Mistrzów - nasz ostatni taniec...". Jest to oczywiście nawiązanie do znanego dokumentu Netflixia pt. "Last Dance" o ostatnim sezonie Michaela Jordana w Chicago Bulls.