Wielki plan Arabii Saudyjskiej. To po to kuszą Lewandowskiego. "Nie jest większą gwiazdą"

Kluby z Arabii Saudyjskiej w ostatnim czasie stały się poważnym graczem na rynku transferowym. O ich pozycji świadczy to, że sprowadziły Cristiano Ronaldo i Karima Benzemę, a mogą się skusić także na Roberta Lewandowskiego. W rozmowie z WP SportoweFakty dziennikarz Abdulmohsen Algabbani wyjaśnił, co stoi za tymi głośnymi ruchami.

Kluby z Arabii Saudyjskiej od kilku miesięcy są bardzo aktywne na rynku transferowym. Pod koniec zeszłego roku Al-Nassr pozyskał Cristiano Ronaldo, a w środę 7 czerwca Al-Ittihad ogłosił podpisanie kontraktu z Karimem Benzemą. Spekuluje się, że niebawem może tram trafić między innymi N'Golo Kante.

Zobacz wideo Najlepszy piłkarz, z którym grał Podolski? Myślał, myślał i wymyślił

Spektakularne transfery saudyjskich klubów. "Kraj nie jest taki, jak się go przedstawia"

Transfery te mogą zaskakiwać, gdyż wspomniane kluby są na peryferiach wielkiej piłki i nie gwarantują walki o najcenniejsze trofea. Decydujące w tym wypadku są zapewne argumenty finansowe, ale można zastanawiać się, co zyskują na tym Saudyjczycy.

W rozmowie z WP SportoweFakty saudyjski dziennikarz Abdulmohsen Algabbani wyjaśnił, że te działania nie są nastawione wyłącznie na aspekt sportowy, chodzi także o promocję kraju. - Arabia Saudyjska cierpiała na tym, że ma zły wizerunek za granicą (między innymi za sprawą zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego - red.). Potrzebujemy możliwości pokazania i powiedzenia światu, że kraj nie jest taki, jak się go przedstawia. I że się zmienia! A futbol wydaje się dobrym "językiem", aby to przekazać - powiedział.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

O silnych związkach państwa z klubami może świadczyć to, że niedawno te najbardziej znane (Al-Ittihad, Al-Nassr, Al-Hilal i Al-Ahli) zostały przejęte przez państwowy fundusz inwestycyjny (PIF). Algabanni przyznał, że same nie byłyby one w stanie przeprowadzić tak kosztownych ruchów. - To instytucje rządowe, nie kluby, mogą realizować takie projekty jak ten, o którym mówimy. Kluby same w sobie nie mają takiej mocy sprawczej - dodał Algabbani. Należy zaznaczyć, że takie działania wpisują się w tzw. sportwashing, czyli wykorzystanie sportu przez osoby bądź instytucje w celu poprawy nadszarpniętej reputacji.

Robert Lewandowski w Arabii Saudyjskiej? "Oczywiście, że tak!"

Niedawno niemieckie media przekazały, że Saudyjczycy interesują się także Robertem Lewandowskim. Algabbani nie ma wątpliwości, że tamtejsze zespoły byłyby w stanie przekonać Polaka i zaspokoić jego żądania finansowe. - Oczywiście, że tak! Lewandowski nie jest większą gwiazdą niż Ronaldo czy Messi. Tymczasem jeden z nich już tu jest, a o drugim też się mówi (miał ofertę z Al-Hilal, ale zdecydował się na Inter Miami - red.). No i wspomniany Benzema, który też już jest "zaklepany" - stwierdził.

O tym, że takie ruchy dają efekt, Arabia Saudyjska przekonała się przy okazji transferu Ronaldo. Jego przybycie do kraju relacjonowały media z całego świata, także te niezajmujące się sportem. - To była wielka rzecz, duże wydarzenie - podsumował Algabbani. 

Warto przypomnieć, że Arabia Saudyjska chciałaby też pójść drogą Kataru i zorganizować piłkarskie mistrzostwa świata. Wraz z Egiptem i Grecją ubiega się o organizację turnieju w 2030 roku.

Więcej o: