Od ubiegłego roku, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kluby i reprezentacja agresora pozostają wykluczone zarówno z europejskich, jak i światowych rozgrywek. Ponadto zagraniczni piłkarze dostali od FIFA furtkę na zawieszenie kontraktów z tamtejszymi klubami i znalezienie sobie nowego pracodawcy, co zresztą dwa tygodnie temu zostało podtrzymane przez międzynarodową organizację.
Mimo tego znajdują się piłkarze, którzy nie mają oporów pokazywać się w Rosji. Takim zawodnikiem jest Hakim Ziyech z Chelsea. W ostatni poniedziałek w stolicy Rosji na Otkrytije Ariena odbył się mecz pokazowy pomiędzy Spartakiem Moskwa a drużyną złożoną z jego kibiców. Jednym z niespodziewanych gości na spotkaniu był właśnie Ziyech.
Jak się okazuje, odwiedził tam swojego przyjaciela, Quincy'ego Promesa, postać niezwykle kontrowersyjną. Holenderskiego piłkarza oskarża się m.in. o przemyt kokainy i kierowanie grupą przestępczą. Ziyech nie miał jednak problemu, by pozować z nim do wspólnych zdjęć z pamiątkową koszulką.
Pojawienie się piłkarza Chelsea w Rosji i to u boku Promesa wywołało lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Oczywiście krytycznych względem Ziyecha. "To, że jesteś głupim proletariuszem, który robi wszystko dla pieniędzy, to jedno, ale to jest również kolaboracja z wrogiem" - napisał holenderski dziennikarz Sander Schimmelpenninck na Twitterze.
Redaktor jednego z największych holenderskich dzienników "De Volkskrant" zasugerował też, że Ziyech powinien za wyprawę do Moskwy dostać zakaz wstępu na niderlandzkie stadiony, jak jego kolega Quincy Promes. Ten dwa lata temu opuścił Ajax Amsterdam na rzecz Spartaka i jak sam podkreśla, ma "rosyjskie serce". Co więcej, stara się o tamtejsze obywatelstwo, a wszystko w związku z zarzutami holenderskiego wymiaru sprawiedliwości, gdyż to najprawdopodobniej uchroniłoby go przed aresztowaniem. Skrzydłowy ostatnio oskarżony został o przemyt łącznie 1363 kilogramów kokainy. W 2020 roku Promes usłyszał także zarzuty usiłowania zabójstwa.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Promes i Ziyech razem uczestniczyli w moskiewskiej imprezie, pozując ze swoimi koszulkami, rozdając autografy i robiąc zdjęcia z fanami. Warto zaznaczyć, że Marokańczyk w Chelsea dzieli szatnię z reprezentantem Ukrainy, Mychajło Mudrykiem. Ten na pewno nie jest zadowolony z wycieczki kolegi do kraju, który napadł jego ojczyznę. Obaj piłkarze być może nie będą już niedługo dzielić szatni. Sporo mówi się, że Ziyech już latem opuści Chelsea.