Zachwycony życiem w Rosji Quincy Promes został niedawno oskarżony o przemyt ponad tony kokainy i napaść na swojego kuzyna. W poniedziałek rozpoczął się proces sądowy przeciwko piłkarzowi. Holenderskie media ujawniły szczegóły śledztwa policji i prokuratury. Podały m.in. treść wiadomości do grupy, która miała zająć się rozładunkiem i dostarczeniem narkotyków.
Narkotyki, które przemycał Promes, trafiły do portu w Antwerpii w 2020 r. Były one podzielone na pięć kontenerów. Według śledczych piłkarz zainwestował w kokainę 75 tys. euro. Holender zarządzał grupą przemytników, która pomogła rozładować towar w porcie. Wysyłał do współpracowników zaszyfrowane wiadomości.
"Chłopaki, bierzcie się do roboty. Informujcie nas na bieżąco" - napisał w jednej z nich, dołączając adres dostawy 1300 kilogramów kokainy.
Po jakimś czasie Promes otrzymał informację, że policja dowiedziała się o przemycie, więc będą duże kłopoty. "Cholera, ryzyko wykrycia handlu. Ale połowa jest bezpieczna" - taką wiadomość otrzymał Promes od jednego z przemytników.
Śledczy przejęli jedynie połowę kokainy z kontenerów. - Część ładunku została przejęta przez belgijskie służby celne. Podejrzewamy, że pozostała część trafiła na rynek - mówił rzecznik prasowy belgijskiej policji, cytowany przez portal nos.nl.
Promes nie pojawił się w poniedziałek na rozprawie sądowej. Kolejną zaplanowano na 11 sierpnia. Prawnicy piłkarza Spartaka Moskwa zapowiadają, że tym razem Holender pojawi się i zostanie przesłuchany. Holenderskie media sugerują, że nie ma żadnej konkretnej linii obrony, więc "chce wziąć na siebie całą odpowiedzialność".
Sprawa narkotykowa to nie jedyna, która ciągnie się za Promesem. Na 19 czerwca zaplanowano rozprawę ws. dźgnięcia nożem własnego kuzyna. Miało się to stać na przyjęciu rodzinnym trzy lata temu. O sprawie śledczy dowiedzieli się po podsłuchaniu rozmów piłkarza, w których miał się przyznać do zranienia ostrym przedmiotem swojego kuzyna. Nie wiadomo, czy pojawi się na tej rozprawie. Nie ma obowiązkowego stawiennictwa, wystarczy obecność jego adwokata. Nie przyznał się do postawionych mu zarzutów. Według mediów w Holandii prokuratura ma domagać się kary dwóch lat pozbawienia wolności
Promes mimo wszystko chce wyjść z tego obronną ręką. Zdaniem telewizji NOS wkrótce powinien otrzymać rosyjskie obywatelstwo. Sam piłkarz podkreślał, że czuje się na tyle mocno związany z Rosją, jakby sam był Rosjaninem i "miał rosyjskie serce".