Polonia Warszawa już kilka kolejek temu zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli II ligi, przez co pod względem sportowym mecz ostatniej kolejki nie miał dla niej większego znaczenia. Zupełnie inna była sytuacja Motoru Lublin, który zajmował szóstą pozycję w tabeli, dającą baraże, tyle że goniąca go Wisła Puławy miała zaledwie punkt straty.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania wybuchła awantura, spowodowana działaniami policji. Ta weszła do klubowego magazynu i skonfiskowała wszystkie zgromadzone w nim flagi, przygotowane na świętowanie awansu. Problem mieli też kibice Motoru, którzy zostali wpuszczeni na trybuny dopiero pod koniec pierwszej połowy. Z tego powodu w pierwszej połowie kibice w Warszawie nie dopingowali swojego zespołu.
W związku z tymi wydarzeniami klub opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym skrytykował działania funkcjonariuszy. "Szanowni Kibice Polonii, nie rozumiemy i nie zgadzamy się na zachowanie policji, która uniemożliwiła Wam odpowiednie świętowanie naszego wielkiego dnia. Wyrażamy stanowczy sprzeciw kolejnemu aktowi złośliwości ze strony komendy, który jest skierowany w naszą wspólną radość. Jednocześnie bardzo Was prosimy o doping i wsparcie drużyny w niezwykle prestiżowym meczu. Razem możemy więcej, również przeciwko siłom wrogo nastawionym do Polonii" - czytamy w komunikacie, pod którym podpisał się Gregoire Nitot, prezes zarządu.
Samo spotkanie w pierwszej połowie było niezbyt emocjonujące. Motor próbował kreować akcje, tyle że Polonia grała bardzo skutecznie w defensywie. Na początku drugiej części stołeczny zespół przeważał, ale później to goście zdecydowanie ruszyli do ataków. Bardzo dobrą okazję miał Kacper Wełniak, ale jego uderzenie z bliska wślizgiem nie było celne.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W 71. minucie Michał Król wbiegł w pole karne i starł się z interweniującym bramkarzem Michałem Brudnickim. Wydawało się, że Motor może otrzymać rzut karny, tyle że sędzia dopatrzył się próby wymuszenia i ukarał Króla żółtą kartką.
Kilka minut później sytuacja lublinian mocno się skomplikowała. Paweł Tomczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i trafił na 1:0. Warszawianie chcieli pójść za ciosem i mieli dwie dobre okazje, ale skutecznie interweniował Łukasz Budziłek.
Motor ponownie ruszył do ataku i dopiął swego w 90. minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony celny strzał głową oddał Rafał Król. Jednak lublinianie nie zdołali stworzyć kolejnych dogodnych okazji i ostatecznie skończyło się remisem 1:1. Ale że KKS Kalisz przegrał 3:4 z rezerwami Zagłębia Lubin, to dzięki temu punktowi pozostał na szóstej pozycji w tabeli i zagra w barażach.