Ostatnie dni w Bayernie Monachium są więcej niż emocjonujące. Choć w sobotę Bawarczycy zapewnili sobie kolejny tytuł mistrzów Niemiec, w strukturach klubu doszło do kilku interesujących zmian. Pracę stracili Oliver Kahn i Hasan Salihamidzić, którzy byli odpowiedzialni za rozwój drużyny, plan długofalowy oraz transfery.
Zaraz po wybuchnięciu afery związanej ze zwolnieniami w Bayernie Monachium, dziennikarze "Bilda" postanowili odezwać się do gwiazdy niemieckiej piłki, która w ostatnich miesiącach nie miała problemu z krytyką działań Bawarczyków. Mowa o Lotharze Matthaeusie, który otwarcie przyznał, że nić porozumienia między władzami klubu, a jego ważnymi pracownikami dawno się wypaliła.
- Kiedy jako pierwszy powiedziałem, że Mia-san-Mia, spójność, która była typowa dla FC Bayern, już nie istnieje, był to również opis i moja opinia. Nie miałem tego na myśli osobiście, ale Oliver Kahn odebrał to osobiście. Teraz klub zareagował, między innymi na podstawie tego, że radość z gry i spójność muszą powrócić. Nawiasem mówiąc, nie po raz pierwszy moja ocena okazała się słuszna. A kilka rzeczy poszło nie tak w ciągu ostatnich dwóch lat - powiedział były piłkarz, cytowany przez Onet.
Według Matthaeusa problemy z jednością w szatni i utrzymywaniem DNA Bayernu miały też związek z odejściem Roberta Lewandowskiego. Po utracie kapitana reprezentacji Polski mistrzowie Niemiec zaczęli grać bez typowego snajpera, co podobało się Julianowi Nagelsmannowi. Nie jest to jednak styl, z którego Bayern zawsze był znany.
- Zdecydowanie błędem było obejście się bez środkowego napastnika po odejściu Lewandowskiego, również dlatego, że Nagelsmann wolał grać bez dziewiątki. Ponadto drużynie brakuje równowagi; na przykład jest zbyt wielu podobnych do siebie pomocników lub skrzydłowych. I jeszcze jedno, najważniejsze: drużynie brakuje również Mia-san-Mia, spójności, bezwarunkowej wspólnoty, aby odnieść sukces - powiedział były gwiazdor reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów.
W związku z ostatnimi zwolnieniami w pionie sportowym Bayernu Monachium, w najbliższym czasie konieczne będzie zasypanie luki, jaka powstała po Oliverze Kahnie i Hasanie Salihamidziciu. Lothar Matthaeus ma jednak pewien pomysł. Według niego do klubu nie powinien przychodzić nikt inny, a kompetencje obu Panów powinny zostać rozdzielone między obecnych pracowników klubu.
- Myślę, że Thomas Tuchel i Karl-Heinz Rummenigge mogliby wspólnie przejąć tę posadę na okres przejściowy na rok do dwóch lat. Tuchel zna podwójną rolę z Anglii z Chelsea FC, a "Kalle", który przechodzi do rady nadzorczej, ma liczne międzynarodowe kontakty poza ogromną wiedzą piłkarską - dodał Niemiec.
Przypomnijmy, że walka o mistrzostwo Niemiec w ostatnią sobotę była jedną z najciekawszych od wielu lat. Przed ostatnią kolejką ligową dwa punkty przewagi nad Bayernem Monachium miała Borussia Dortmund. Zespół z Signal Iduna Park zremisował jednak na własnym obiekcie z Mainz 2:2, uchylając drzwi wielkiemu rywalowi. Podopieczni Thomasa Tuchela wykorzystali swoją szansę, wygrywając 2:1 na wyjeździe z FC Koln i kończąc sezon na pierwszej pozycji, mimo zdobycia takiej samej liczby punktów co Borussia.