Kuriozum przed najważniejszym meczem sezonu. Walczą o awans, przegrali z serialem

Sytuacja piłkarzy Znicza Pruszków jest trudniejsza, niż mogło się wydawać. Choć zespół z Mazowsza walczy o awans do I ligi, przed ostatnim, najważniejszym meczem sezonu, drużyna nie ma gdzie trenować. Winni temu są producenci jednego z polskich seriali.

Tegoroczny sezon w polskiej II lidze jest więcej niż interesujący. Choć Polonia Warszawa zapewniła sobie już awans na zaplecze Ekstraklasy, w walce o kolejne dwa premiowane miejsca jest sześć innych drużyn. Wśród nich znajduje się Znicz Pruszków, który przed ostatnią kolejką zajmuje w tabeli czwarte miejsce, dające udział w barażach.

Zobacz wideo Były prezes Wisły Płock: Ja bym ich tam rozerwał

Zagrają z Hutnikiem, a nie mogą trenować

W najbliższą niedzielę na domowym stadionie piłkarze Znicza Pruszków podejmą na własnym stadionie Hutnika Kraków. W przypadku zwycięstwa będą mieli oni szansę nawet na bezpośredni awans do I ligi, jeśli na innych obiektach padną wyniki korzystne dla Mazowszan.

Niestety trener Mariusz Misiura i jego podopieczni mają przed ostatnim meczem w sezonie duży problem. W Pruszkowie część treningów odbywa się bowiem na głównej płycie boiska, która przed meczem z Hutnikiem jest zajęta przez producentów jednego z polskich seriali. Z tego powodu zespół nie ma możliwości kompletnego przygotowania się do finałowego spotkania.

- Muszę odbyć treningi w poniedziałek, wtorek i środę, a na dziś mam informację z Centrum Kultury Sportu, że nie mogę wejść na boisko, bo będzie kręcony serial. W poniedziałek to ja wyjadę sobie do parku, a inni będą udawali, że nie ma tematu. Podejdę do drużyny i powiem: panowie, walczymy o pierwszą ligę, ale dziś nie mamy gdzie trenować - powiedział trener Misiura, cytowany przez radio RDC.

Miasto zgodziło się na serial. W ten sposób traci klub

Obecnie właścicielem obiektu, na którym gra Znicz Pruszków, jest miejski samorząd. Oznacza to, że władze miasta zdecydowały się dogadać z producentami serialu, choć drużyna przygotowuje się do najważniejszego spotkania w sezonie.

Według informacji podawanych przez radio RDC jest szansa, by piłkarze mieli jednak okazję potrenować zgodnie z planem. Powiedział o tym dyrektor sportowy klubu Sylwiusz Mucha-Orliński.

- Myślę, że dojdziemy do porozumienia i ludzie od serialu to zrozumieją i zrobią sobie przerwę na półtorej godziny, dzięki czemu będziemy mogli sobie potrenować. I tak nie przeprowadzamy wszystkich treningów na głównej płycie, tylko co drugi albo dwa kluczowe - powiedział dyrektor sportowy.

Obecnie oprócz Znicza Pruszków w walce o awans udział biorą jeszcze Kotwica Kołobrzeg, Stomil Olsztyn, KKS Kalisz, Motor Lublin i Wisła Puławy. Jedna z wymienionych drużyn już w niedzielę pożegna się z szansami na awans. Cztery z nich wezmą udział w barażach o jedno miejsce dające miejsce w Fortuna I lidze w sezonie 2023/2024.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.