Aleksandr Hleb grał dla wielkich klubów piłkarskich. Najlepiej zaprezentował się w Arsenalu, gdzie spędził trzy lata. Najwybitniejszy w jego wykonaniu był sezon 2007/08, w którym rozegrał aż 42 mecze, zdobywając cztery bramki i 11 asyst. W 2008 roku przeszedł z angielskiego zespołu do FC Barcelony za 17 mln euro, ale jego transfer okazał się niewypałem. Już po roku Pep Guardiola wypożyczył go do VfB Stuttgart. Później grał dla tureckich i rosyjskich drużyn, aż w końcu wrócił do ojczyzny. W przeszłości interesowała się nim m.in. Legia Warszawa, ale finalnie pomocnik nigdy nie trafił do polskiej ligi. W najbliższym czasie najprawdopodobniej nie będzie mógł też wjechać do naszego kraju.
W poniedziałek Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nałożyło sankcję na Hleba. Wszystko przez jego bliskie powiązania z przywódcą Białorusi, Aleksandrem Łukaszenką. Były piłkarz miał brać udział w wydarzeniach propagandowych, które wspierały przywódcę. Ten z kolei popiera wojnę w Ukrainie. Polski resort nałożył karę na Hleba, która ma na celu przeciwdziałać wspieraniu agresji na naszych wschodnich sąsiadów.
"Z informacji posiadanych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego wynika, że wjazd i pobyt obywatela Białorusi stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Dotychczasowa aktywność wymienionej osoby sytuuje ją jako zwolennika reżimu Aleksandra Łukaszenki. Taka postawa w obliczu rosyjskich działań wojennych na Ukrainie, wsparcia logistycznego i politycznego udzielonego Moskwie przez władze białoruskie, a także toczonej wobec Rzeczypospolitej wojny hybrydowej stwarza poważne ryzyko prowokacji lub wywołania incydentów skutkujących uszczerbkiem dla pozycji międzynarodowej RP" - czytamy. Oprócz byłego piłkarza Barcelony, sankcję nałożono na 365 innych obywateli Białorusi.
W poniedziałek gruchnęła informacja o "zamrożeniu środków finansowych" spółki High League. Resort przyjrzał się udziałowcom - większość udziałów ma należeć do obywateli Rosji, mających powiązania z przywódcą Czeczenii i zbrodniarzem wojennym, Ramzanem Kadyrowem.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
W związku z tą decyzją MSWiA dalsze funkcjonowanie organizacji może zostać poważnie zagrożone. Tym bardziej że w rozporządzeniu znajduje się dopisek: "od niniejszej decyzji nie służy wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy".
Kolejną galę High League zaplanowano na 17 czerwca, ale w obliczu ostatnich wydarzeń, nie wiadomo czy uda się ją zorganizować. Tego dnia kibice mieli zobaczyć w oktagonie m.in. Marcina Najmana, Jacka Murańskiego czy starcie Jakuba Flasa z Alberto Simao. "Jesteśmy zaskoczeni tą sytuacją. Analizujemy ją wraz z naszym działem prawnym. Prosimy o cierpliwość" - tak na decyzję MSWiA zareagowało High League.