W ostatniej kolejce Bayern Monachium wykorzystał potknięcie Borussii Dortmund i na samym finiszu sezonu wyprzedził ją, sięgając po mistrzostwo Niemiec. Nikt w bawarskim klubie nie był jednak w nastroju do świętowania. Już kilka minut po końcowym gwizdku media poinformowały, że zwolnieni zostali Hasan Salihamidzić, czyli dyrektor sportowy, oraz Oliver Kahn, dyrektor generalny Bayernu.
Do pierwszych scen kłótni doszło jeszcze na murawie, a swój sprzeciw i niezadowolenie z decyzji władz wyraził Joshua Kimmich, co błyskawicznie podchwyciły hiszpańskie media. Niemiec jest od pewnego czasu mocno łączony z FC Barceloną. W dodatku to jego otoczenie miało rozpocząć sondowanie potencjalnych przenosin do Katalonii, lecz na razie droga do tego jest daleka.
Joshua Kimmich wyraził spory sprzeciw wobec odwołania Olivera Kahna i Hasana Salihamidzicia. Co więcej, pomocnik publicznie skrytykował tę decyzję podczas uroczystości świętowania tytułu. Przyznał, że okoliczności były nie na miejscu. - Niezależnie decyzji klub mógł poczekać dwa lub trzy dni, aby to ogłosić. Kiedy zdobywasz tytuł, a potem dostajesz takie wiadomości, jesteś na emocjonalnej kolejce górskiej - przyznał zawodnik w rozmowie z niemieckimi mediami.
To kolejny raz kiedy 28-latek nie jest zadowolony z decyzji władz Bayernu. Wcześniej nie rozumiał zwolnienia Juliana Nagelsmanna, którego zastąpił Thomas Tuchel. "Widząc, że bawarski klub to beczka prochu, Kimmich rozważa nawet wyjazd tego lata w poszukiwaniu nowych doświadczeń" - pisze "Mundo Deportivo" w kontekście potencjalnych przenosin do Hiszpanii. Dodano, iż Niemiec podczas świętowania przez kilka minut stał samotnie przed trybuną fanów Bayernu.