Znienawidzony ukraiński sportowiec zmienia obywatelstwo. Podejrzewają go o fałszerstwo

Anatolij Tymoszczuk nie przestaje zaskakiwać. Jeden z najbardziej znienawidzonych ukraińskich sportowców planuje ubiegać się o rumuński paszport, lecz prawdopodobnie w tym celu sfałszował potrzebne dokumenty.

Rzadko zdarza się, by znany na całym świecie sportowiec był znienawidzony nie tylko przez rząd, ale i obywateli swojego kraju. Tak jest jednak z gwiazdą ukraińskiej piłki Anatolijem Tymoszczukiem, który po wybuchu wojny nadal pracuje w Zenicie Sankt Petersburg, a obecnie ma plan obejść dotykające go sankcje.

Zobacz wideo Burza po gali FAME MMA! "Boxdel" odpowiada: Ferrari się przeliczył

Tymoszczuk ma sprytny plan. Chce zostać Rumunem

Kilka dni temu w ukraińskich mediach pojawiły się informacje, jakoby były zawodnik m.in. Bayernu Monachium planował ułatwić sobie życie i pożegnać się z dotykającymi go sankcjami. Trener jednej z drużyn młodzieżowych Zenitu Sankt Petersburg postanowił ubiegać się o rumuński paszport, powołując się na swoje korzenie. Według piłkarza jego babcia pochodziła z Rumunii, co uprawnia go do otrzymania obywatelstwa.

To wręcz natychmiastowo rozwścieczyło ukraińską opinię publiczną, która Tymoszczuka uważa za jednego z największych zdrajców narodu. Zgodnie z prawem obowiązującym za naszą wschodnią granicą, niemożliwe jest bowiem posiadanie podwójnego obywatelstwa. Oznacza to, że 144-krotny reprezentant Ukrainy musiałby zrzec się dotychczasowej przynależności państwowej.

Cel 44-latka jest łatwy do odgadnięcia. Posiadanie paszportu kraju Unii Europejskiej pozwoliłoby mu przede wszystkim obejść sankcje, jakimi został objęty po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dodatkowo ukraiński zdrajca mógłby z powodzeniem poruszać się po całym kontynencie, używając zaledwie swojego dowodu osobistego.

Ukraińcy wzięli sprawy w swoje ręce. Tymoszczuk kłamie

Niestety z punktu widzenia byłego piłkarza, sytuacja wymknęła się spod kontroli. Działać na niekorzyść Tymoszczuka postanowili sami Ukraińcy, którzy nie zamierzali chować głowy w piasek i mogą z powodzeniem naciskać na Rumunów.

Pomóc w tym mają słowa bliskich trenera Zenita, którzy utrzymują, że w dokumentach złożonych do rumuńskiego urzędu Ukrainiec skłamał. Według niego otrzymanie bałkańskich dokumentów ma umożliwić babcia pochodząca z Rumunii. Jak jednak informuje Profutbol Digital, była żona oraz sąsiedzi ex-piłkarza są pewni, ze Tymoszczuk żadnej babci z Rumunii nie miał.

To z pewnością sprawi, że potencjalny proces biurokratyczny 44-latka mocno się wydłuży. Należy też dodać do tego fakt, że rumuński rząd z powodów politycznych nie będzie też specjalnie skłonny na zostanie nowym domem dla wroga narodu ukraińskiego. 

Więcej o: