Letni transfer Oskara Zawady ze Stali Mielec do Wellington Phoenix okazał się strzałem w dziesiątkę. Choć jego drużyna odpadła już w fazie playoff A-League, to on sam pokazał się z bardzo dobrej strony. Od razu trafił do pierwszego składu, w którym rozegrał 25 meczów, zdobywając aż 15 goli i dwie asysty. To przełożyło się na indywidualne nagrody. Został wybrany m.in. najlepszym strzelcem ligi czy też rekordzistą ligi z bramką lub asystą w 11 spotkaniach z rzędu. Tymi statystykami wzbudził nie tylko podziw w A-League, ale i zainteresowanie zagranicznych klubów.
Jak donosi portal lc.nl, występom Polaka przygląda się SC Heerenveen, w którym występuje Paweł Bochniewicz. Holenderski zespół poszukuje następcy Sydneya van Hooijdonka - piłkarzowi kończy się okres wypożyczenia, ale Heerenveen nie zamierza go wykupować, więc napastnik najprawdopodobniej wróci do Bolonii.
Jak podkreślają dziennikarze, Zawada jest jedną z opcji dla holenderskiego klubu. Na jego radarze znajdują się też inni piłkarze, ale nie ujawniono ich nazwisk. Mimo zainteresowania Polakiem, nie złożono jeszcze pierwszej oferty. Jego kontrakt z Wellington Phoenix obowiązuje do czerwca 2024 roku, więc potencjalny pracodawca musiałby uiścić opłatę transferową. Obecnie portal Transfermarkt wycenia go na 500 tysięcy euro.
Zawada pierwsze kroki w karierze stawiał w DKS Dobre Miasto, Stomilu Olsztyn oraz VfL Wolfsburg. W pierwszej drużynie z Niemiec nie udało mu się zadebiutować. Później wyjechał do Holandii, gdzie zaliczył 11 występów w barwach Twente, ale nie zdobył gola. Gdyby transfer do Heerenveen doszedł do skutku, wówczas Polak miałby szanse na pierwsze trafienie w Eredivise. Holenderski klub zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli, a do końca sezonu pozostał już jeden mecz.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
W przeszłości Zawada występował też dla Arki Gdynia, Rakowa Częstochowa czy Stali Mielec. Jednak na głębokie wody wypłynął dopiero w Australii. Polaka komplementują eksperci i piłkarze z całego świata. "Zostawiłeś coś dla reszty zawodników?" - żartował na Instagramie Gerso Fernandes, piłkarz koreańskiego Incheon United FC. Wtórował mu inny internauta. "Lewandowski ma plakaty Zawady na ścianach". Jak widać, Zawada jest doceniany za granicą.