Wychowanek Barcelony cieszył się z gola jak Messi. Chiellini zażenowany. "Pajac"

Wychowanek FC Barcelony Riqui Puig strzelił pięknego gola w 1/8 finału US Open Cup. Hiszpan przebiegł pół boiska i podciął piłkę obok bramkarza. Jego Los Angeles Galaxy wygrało 2:0 z Los Angeles FC i awansowało do ćwierćfinału. Hiszpan, świętując bramkę, wziął przykład z Leo Messiego, co nie spodobało się Giorgio Chielliniemu.

Wygrane derby Los Angeles są osłodą bardzo słabego dotychczas sezonu w wykonaniu LA Galaxy. To dopiero czwarta wygrana tego zespołu w tym sezonie. W MLS idzie im katastrofalnie, bo przegrali osiem z trzynastu dotychczas rozegranych spotkań. To powoduje, że LA Galaxy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Piłkarze z Los Angeles są też drugą najgorszą defensywą całych rozgrywek.

Zobacz wideo Grzegorz Krychowiak miał wielkie szczęście. To mogło zakończyć się dużo gorzej

Piękny gol i celebracja zgapiona od Messiego

LA Galaxy wygrało 2:0 i awansowało do ćwierćfinału US Open Cup, ale o tym meczu mówi się tylko z powodu bramki, którą zdobył Riqui Puig. Hiszpan przebiegł z piłką pół boiska, a następnie ominął trzech obrońców i podciął futbolówkę obok interweniującego bramkarza. Ta powoli doturlała się do bramki i żaden z obrońców Los Angeles FC nie miał już szansy na jej wybicie. 

Wychowanek FC Barcelony wywołał dodatkowe zamieszanie przez swoją cieszynkę. Zdjął koszulkę, a następnie pokazał stronę z nazwiskiem kibicom siedzącym na trybunach. Taki rodzaj celebracji od razu przyniósł skojarzenie z Lionelem Messim. Argentyńczyk przed laty w ten sam sposób cieszył się z trafienia przeciwko Realowi Madryt. Dla niektórych była to jednak przesada.

Chiellini nie wytrzymał. Nazwał rywala pajacem

Do tych, którym nie spodobała się cieszynka Puiga, należy Giorgio Chiellini. Włoch normalnie grałby w zespole rywali, ale uniemożliwiła mu to kontuzja. Ostatni mecz, w którym wystąpił, miał miejsce 9 kwietnia. Obrońca zobaczył zawodnika LA Galaxy w strefie mieszanej, gdzie Hiszpan udzielał wywiadów. Rzucił w jego stronę słowem "Payaso", czyli po prostu nazwał go pajacem. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Nie wyglądało na to, żeby były reprezentant hiszpańskiej młodzieżówki przejął się tymi słowami i widocznie zadowolony kontynuował swoją wypowiedź. Był to dopiero drugi gol Puiga w tym sezonie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.