Douglas jest brazylijskim piłkarzem, który gra na pozycji prawego obrońcy. W przeszłości występował między innymi w Sao Paulo i Benfice. W 2014 roku trafił do FC Barcelony, ale jego pobyt w tym klubie nie należał do udanych. Był regularnie wypożyczany, a w pierwszym zespole rozegrał zaledwie osiem meczów. W 2019 roku przeniósł się do Besiktasu, gdzie również rozczarował. W ciągu trzech lat pojawił się na boisku tylko siedem razy i ostatecznie odszedł w lipcu 2022 roku. Od tej pory jest bezrobotny.
W ostatnim czasie Douglas znów o sobie przypomniał. Nie chodzi jednak oczywiście o boiskowe sprawy. Jak podaje portal Globo.com, obrońca został zatrzymany za użycie broni palnej na parkingu. Do zdarzenia doszło 21 kwietnia, ale fakty wyszły na jaw dopiero teraz. Zdaniem dziennikarzy Douglas wraz z żoną pływali łodzią motorową po jeziorze Paranoa. Oprócz pary obecnych było jeszcze dziesięć osób, które spożywały alkohol. Wkrótce piłkarz pokłócił się z jednym z pasażerów. Obaj kontynuowali sprzeczkę także w pobliskim klubie.
W pewnym momencie ochrona poprosiła Douglasa, aby opuścił lokal. Ten na ogólnodostępnym parkingu oddał strzał w powietrze. Ochroniarze, którzy byli tego świadkami, szybko wezwali policję. W międzyczasie zdesperowany Brazylijczyk miał schować pistolet Glock 28 i pięć sztuk nabojów w torbie podróżniczej, a następnie wrzucić ją w krzaki w pobliżu parkingu.
Funkcjonariusze zauważyli Douglasa, jak wychodził ze wspomnianych krzaków i przesłuchali go. Początkowo nie przyznawał się do użycia broni. Policjanci weszli w zarośla i znaleźli torbę, ale nie było w niej pistoletu. Chwilę później Douglas przyznał się do oddania strzałów, ale nie zdradził, gdzie ukrył broń. Po przesłuchaniu zawodnik został wypuszczony na wolność i obecnie czeka na finał sprawy, która nadal jest rozpatrywana przez sąd.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl