Były reprezentant Polski żyje z nieuleczalną chorobą. "Patrzą na niego jak na małpę w zoo"

Były reprezentant Polski Jan Furtok od kilku lat zmaga się z chorobą Alzheimera. Sytuacja z roku na rok wydaje się coraz gorsza. - Ludzie patrzą na niego trochę jak na małpę w zoo - zakomunikowała w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty żona 61-latka Anna.

Jan Furtok to były reprezentant Polski, który rozegrał w biało-czerwonych barwach łącznie 36 meczów. Podczas kariery klubowej występował m.in. w HSV Hamburg, Eintrachcie Frankfurt oraz w GKS-ie Katowice, w którym pełnił później funkcję trenera, prezesa oraz dyrektora sportowego. W sezonie 1990/1991 został wicekrólem strzelców Bundesligi z 20 trafieniami na koncie. W 2015 roku lekarze zdiagnozowali u niego nieuleczalną chorobę Alzheimera, na którą wcześniej cierpiała też jego matka.

Zobacz wideo "Zaczęło mnie odcinać, byłem bardzo rozkojarzony". Jan-Krzysztof Duda liderem klasyfikacji generalnej turnieju szachowego

Żona Jana Furtoka zdradza szczegóły choroby byłego piłkarza. "Ludzie patrzą na niego trochę jak na małpę w zoo"

Choroba Alzheimera atakuje zazwyczaj osoby powyżej 65. roku życia, które stopniowo tracą pamięć, a następnie nie są w stanie samodzielnie funkcjonować. Kiedy stwierdzono ją u Furtoka, pełną opiekę nad nim przejęła żona Anna. - Jestem z tym pogodzona. Profesor przekazał, że sytuacja jedynie się pogorszy. Choroba przyspiesza, różnego rodzaju ćwiczenia nie przynoszą efektu. Pamięć Janka się skraca - powiedziała w rozmowie z WP Sportowe Fakty.

Kobieta przekazała, że aktualnie sytuacja jest jeszcze znośna. - Cieszy się, tańczy, śpiewa. Przynajmniej nie jest złośliwy, jak bywa u osób chorych na alzheimera. Daje się umyć, ubrać. Nie pozwalam mu tylko na drzemki w ciągu dnia, żeby mi noce przesypiał - zakomunikowała.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Pomimo złego stanu o byłym piłkarzu GKS-u Katowice nie zapominają jego przyjaciele. - Dzwonią do nas koledzy, chcą go zabrać na mecz, na GKS, ale wiem, że Janek nie interesowałby się tym, co dzieje się na boisku. Ludzie patrzą na niego trochę jak na małpę w zoo, co zrobi, jak się zachowuje - powiedziała Anna.

- Od początku choroby odzywają się koledzy Janka, rodzina pomaga, jak może. Dzwoni Waldek Matysik, Janek Urban. GKS oferuje wsparcie. Ja pomocy nie chcę, bo na razie daje sobie radę. Naprawdę. Jeżeli przyjdzie taki moment, że będę potrzebowała wsparcia, to poproszę - dodała.

Kilka lat temu pomoc rodzinie zaoferował prezes PZPN Cezary Kulesza. - Jestem po rozmowie z żoną Jana Furtoka, który zmaga się z ciężką chorobą. Zaoferowałem wszelkie możliwe wsparcie ze strony PZPN dla naszego wybitnego zawodnika i Pani Anny - zakomunikował na Twitterze.

Błyskawicznie otrzymał jednak odpowiedź od swojego poprzednika Zbigniewa Bońka. - "Jak najlepiej można pomóc Jankowi Furtokowi? Jak najmniej pisać i mielić temat, bo to nic totalnie nie zmieni" - napisał.

Więcej o: